wtorek, 25 lutego 2014

Nowy bohater!

Hej! Chciałabym dodać nowego bohatera, który pojawił się w rozdziale 7, który dodałam wczoraj. Kto już czytał? Podoba się/ Miał być trochę inny, ale jest właśnie taki. A oto mój nowy bohater:

Matt Collins
Ur. 15.02.1995r.


Oto on.  Mam nadzieję, że wam się podoba. Pozdrawiam.

poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 8

        Ten rozdział dedykuję Mojej przyjaciółce WERONICE, dzięki której ten blog założyłam. Dziękuję! <333



                                      ~Oczami Nat~
Obudziły mnie promyki słońca, które wpadły do pokoju. Przetarłam zaspane oczy i podniosłam się. Niall'a juz nie było. Sprawdziłam godzinę. 10:22. Nie jest jeszcze tak późno. Wstałam i na bosaka powędrowałam do łazienki. Tam opłukałam twarz zimną wodą. Dalej poszłam do kuchni i zastałam tam chłopaków, zresztą oni chyba tutaj przysiadują cały czas. Grzeczni się z nimi przywitałam.
Louis: Mogłabyś się w coś ubrać.
Nat: Zaraz się w coś ubiorę.
Louis już miał wychodzić, gdy zatrzymał się i obrócił w moją stronę.
Louis: Zapomniałabym. Dzisiaj jedziemy załatwić Ci jakoś szkołę.
Nat: Musimy?
Louis: Tak, wakacje się kończą, a ty jeszcze nie masz szkoły. Tam w jadalni na szafce, leżą broszury szkół, które mi się spodobały. Wyjęłam sobie jogurt z lodówki i wzięłam łyżeczkę. Podożyłam do jadalni. faktycznie, na szafce, leżały jakieś broszury. Było ich 3. Każda z nich reklamowała inną szkołę. Pierwsza była to szkoła prywatna. Druga szkoła muzyczna. Trzecia natomiast była to szkoła z talentami. Szczerze mówiąc, najchętniej poszłabym do tej szkoły z talentami. Przejrzałam dokładnie broszury. Po przejrzeniu wyrzuciłam puste już opakowanie po jogurcie. Łyżeczkę wrzuciłam do zmywarki. Poszłam się zapytać, kiedy będziemy jechać. Dowiedziałam się, że mam jeszcze godzinę. Postanowiłam, że wybiorę sobie ubrania. gdy miałam wejść do pokoju, usłyszałam jak ktoś gra na gitarze i śpiewa.
 You and I
We don't wanna like them
We can make it 'til the end
Nothing can come between
You and I
Not even the Gods above
Can seperate the two of us
No, nothing can come between
You and I
Oh, You and I
Łzy mi w oczach stanęły. Otarłam je dłonią. Postanowiłam sprawdzić, kto tak pięknie zaśpiewał i zagrał tą piosenkę. Dziwne, że nigdy jej nie słyszałam. Nieśmiało uchyliłam drzwi. Ujrzałam Niall'a siedzącego na schodkach z gitarą. Spojrzał w moją stronę. Wszedłam do środka.
Niall: Niech zgadnę, słyszłaś to?
Nat: Co? O czym mówisz?
Niall: Nie udawaj. Wiem, że słyszałaś jak śpiewam.
Nat: No, dobra. Słyszałam. To było... Cudowne.
Niall opuścił głowę. Zauważyłam, że się zarumienił. Nie dziwię się. Jest tak samo wstydliwy jak ja.
Niall: Dzięki. 
Nat: Nie ma za co. 
Nic już nie odpowiedział. Przez prawie 15 minut wybierałam strój. w końcu wybrałam. Wiem, że jest trochę wulgarny i nie nadaję się na spotkanie do szkoły, ale nie mogłam się powstrzymać, od założenia tych butów. Pamiętam ile je szukałam. To są chyba moje najwyższe buty. Wzięłam je i skierowałam się do łazienki. Zamknęłam drzwi, a następnie rozebrałam się. Wzięłam szybki prysznic, gdyż nie miałam zbyt dużo czasu. Po wyjściu spod prysznica osuszyłam ciało miękkim ręcznikiem i posmarowałam je balsamem. Założyłam ubrania. Umyłam twarz i zęby. Nałożyłam delikatny makijaż. Polokowałam włosy i byłam gotowa. Wyszłam z łazienki  i udałam się pokoju, po torebkę. W pokoju nadal był Niall, ale tym razem oglądał telewizję.
Niall: Jesteś pewna, że Louis tak pozwoli Ci wyjść z domu?
Nat: Tak.
Cicho westchnął. Wrzuciłam do jasnej torebki potrzebne mi rzeczy. Przełożyłam ją przez ramię i wyszłam. W tym samym czasie Louis wyszedł z swojego pokoju.
Louis: Ty masz tak zamiar wyjść?
Nat: Tak, a dlaczego by nie?
Louis: To jest trochę skąpe.
Nat: Nic mi się nie stanie.
Po godzinie drogi byliśmy w pierwszym licem. Nie było takie złe, ale nie spodobało mi się to, że jest ono prywatne. Drugie liceum było muzyczne, mogłabym do niego chodzić, ale tym razem to coś Louis'owi nie podobało się. trzeci liceum okazało się sukcesem! Będę do niego chodziła. Wybrałam sobie klasę z talentem muzycznym. Louis oczywiście ponadawał dyrektorce jakieś numeru i inne duperele. Po wyjściu ze szkoły zrobiliśmy zakupy. Około godziny 15:30 byliśmy w domu. Przebrałam się w luźniejsze ubrania.  Zrobiłam luźnego koka na czubku głowy. Z racji tego, że dzisiaj był taki ładny dzień postanowiłam się poopalać. Z szafki wyciągnęłam dużo, brązową torbę plażową. Wrzuciłam do niej telefon, słuchawki, okulary przeciwsłoneczne, pierwszą lepsza książkę fantasy, krem do opalania, laptopa i inne drobne rzeczy. Wyszedłam z pokoju. W salonie byli wszyscy łącznie z Perrie, El i Sophie.
El: Gdzie idziesz?
Nat: idę na taras. Idzie ktoś ze mną?
Perrie: Nie możemy.
Nat: dlaczego?
Liam: Ponieważ wieczorem urządzamy kolację.
Kolejna imprezka. Świetnie... Nie, żeby coś, tylko, chciałabym dzisiaj odpocząć, poczytać książkę, porozmawiać z Lottie. o niczym innym nie marzę. Ale, no cóż... Trochę posiedzę z nimi, dalej będę robić co mi się podoba. Nie odzywając się wyszłam z mieszkania, a potem schodami na górę podożyłam na taras. Po kilku minutach wędrówki po schodach, byłam u progu celu. Zajęłam sobie miejsce na brązowym leżaku, tuż obok małego stawiku. Obok mnie stał stolik i leżak, na którym siedział całkiem przystojny chłopka. Mógł mieć z 18 lat. Miał ciemne, piękne oczy i jasno brązowe, gęste włosy. Bardzo przystojny, nie powiem. Rozłożyłam ręcznik na leżaku i na nim usiadłam. Ściągnęłam koszulkę. Założyłam na oczy okulary. Mam zamiar się opalić, więc zaczęłam smarować brzuch i ręce kremem do opalania. Miałam mały problem z posmarowaniem pleców i ramion.
[Chłopak]-Może pomóc Ci posmarować plecy?
Nat: Jasne. Dzięki.
Podałam krem chłopakowi, a on zaczął smarować mi plecy. Dzięki niemu odprężyłam się i jednocześnie pod dotykiem jego dłoni pojawiała się gęsia skórka.
{Chłopa]-Gotowe.
Nat: Dzieki.
Chłopak podał mi krem, a ja go wrzuciłam do torby, która leżała obok leżaka. Wyjęłam z torby białego laptopa z małym, złotym serduszkiem z tyłu, który był na środku. Położyłam się, a przed mną położyłam laptop.
{Chłopak]-A wogóle, to jak się nazywasz/ Jeszcze cię tutaj nie widziałem.
Nat: Nazywam się Natalie. Mieszkam tutaj od kilkunastu dni, a le od kilku przyjeżdżam tutaj regularnie.A ty? Jak się nazywasz?
[Chłopak]- Matt. ładne masz imię. Ja tutaj mieszkam od pół roku, ale mogłaś mnie nie zauważyć, ponieważ mieszkam na 3 piętrze. A ty na którym mieszkasz piętrze?
Nat: Ja mieszkam wysoko. 25 piętro.
Miły ten Matt. Caly czas rozmawiałam z Matt'em, przy okazji gadając z Lottie na tt. Powiedziała, że na moje urodziny tutaj przyjedzie, gdyż chce mi coś powiedzieć. Około godziny 17 zadzwonił do mnie Liam, mówić, że w domu czeka na mnie niespodzianka. Wymieniłam się z Matt'em numer telefonu i ruszyłam do mieszkania. Szłam wolno i ociężale, ale w końcu doczołgałam się do domu. Już w progu mieszkania poczułam cudowny zapach. Obok olbrzymich okien w salonie stała jakiś znajomy mi chłopak. Po chwili spostrzegłam w nim dark'a! Zrzuciłam torbę i podbiegłam do niego, krzycząc  ,,Dark''. Chłopak sie odwrócił w moją stronę i złapał. Nasze usta połączyły się w jedność. Oddaliśmy się namiętnemu pocałunku, który  sie ciągnął i ciągnął. Gdy skończyliśmy się całować, wszyscy się  nam przeglądali.
El: Jacy wy słodci jesteście!
Na mojej twarzy pojawił się rumieniec i wy pewnie też byście sie zarumienili na moim miejscu.
Nat: Dziewczyny to jest Dark. Dark to jest Perrie, Elenaor i Sophia. dziewczyny Zayn'a, Liam'a i mojego brata-Louis'a.
Dark; ja sie z Elenaor znamy już.
El: Tak. Widzę, że nie za bardzo sie zmieniłeś.
Dark: ty też.
Louis; Skąd się znacie?
El: jesteśmy, a raczej byliśmy najlepszymi przyjaciółmi.
Nat: Dlaczego już nie jesteście?
El: 3 lata temu byliśmy parą. Dark mnie zdradził i już nią nie jesteśmy. Załamałam sie wtedy po tym i zaczęłam pić. Przepraszam.
W oczach Elki pojawiły sie łzy, a zaraz po tym pobiegła w niezanym mi kierunku. Pobiegłam z nią. okazało się, ze pobiegła do mojej łazienki.Zaraz z a mną przybiegł Louis.  Zamknęła się. Można było usłyszeć płacz. Z całych sił próbowaliśmy się dostać do środka. W końcu, El mnie wpuściła do środka, Ale Lou już nie. Zamknęłam drzwi za sobą.
Nat: El, skarbie dlaczego płaczesz?
Elenaor usiadła przy wannie. Cały czas płakała. Tusz do rzęs całkowicie się jej rozmazał. Podszedłam do niej, kucnęłam i przytuliłam.
El: Przepraszam Nat, nie wiedziałam, ze on tutaj dzisiaj przyjdzie i że wogóle go kiedyś jeszcze spotkam.
Nat: Nie przepraszaj mnie. Nic się stało. Opowiesz mi co się pomiędzy wami stało?
El opowiedziała mi całą historię. Byli razem. Pewnego dnia Dark powiedział jej, że zdradziła ją z jego byłą. Po pewnym czasie okazało się, że jest z nim w ciąży. Załamała się i zaczęła pić, brać narkotyki. W 3 miesiącu ciąży poroniła. Jeszcze bardziej się załamała. Dopiero Louis ją ,,wyzwolił,, z tej depresji. Po opowiedzeniu całego zdarzenia, umyłam twarz Elenaor i zaprowadziłam ją do mojego pokoju. Dałam jej jakieś proszki nasenne i zasnęła w moim łóżku. Czerpiąc z okazji przebrałam się. Po cichu wyszłam z pokoju. W salonie siedzieli  wszyscy.
Nat: z El wszytsko jest w porządku. Śpi. Dark chodź na spacer.
Chłopak się mnie posłuchał. Po kilku minutach byliśmy na dworze. Ochłodziło się.
Dark; Musimy pogadać. Chodźmy do parku.
Po kolejnych minutach byliśmy w domu. Usiedliśmy na ławce, niedaleko przępieknego stawu, w którym pływają zawsze kaczki.
Nat: Elenaor wszystko mi powiedziała.
DarK; Tyk, myślałem. Ale teraz muszę coś powiedzieć. Trzymaj kupiłem Ci kilka paczek papierosów.
Dark podał mi reklamówkę, w której było dobre 10 paczek.
Nat: ile mam Ci oddać?
Dark: pierwsza działka gratis. Ale teraz musimy bardzo, bardzo poważnie porozmawiać.
Wrzyciłam reklamowke to zielonej torebki. Zaczynałam się bać.
Nat: Mam się bać.
Dark. dobrze wieszs, ze Cię kocham...
Nat; No tak. Ja Ciebie też kocham. O co chodzi, kochanie?
DarK; No, bo.... my nie możemy razem być...
Łzy mi w oczach staneły. Moje życie wywaliło się do góry nogami.
Nat: Co? Dlaczego...?
Dar; posłuchaj. Od kąd tutaj jesteś, przestałem Ci ufać. mieszkasz z kilkoma facetami. Nie wiem co możesz z nimi robić...
Nat: A więc, zrywasz ze mną tylko dlatego, ze nie wiesz, co robię z moim bratem i przyjaciółmi? Jesteś dupkiem, Dark.
Spoliczkowałam chłopaka. Cały czas płakałam. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu. Biegłam ile tylko miałam sił w nogach. Po  krótkim czasie znalazłam sie domu. Wszyscy zajmowali się kolacją. gdy mnie zobaczyli, zaczęli sie wypytywać, coś się stało. Popatrzyłam się na nich i czum prędzej pobiegłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz. Po chwili usłyszałam jak chłopaki walą w drzwi. Z szafki wyciągnęłam moją małą przyjaciółkę. Pobracałam ją kilka razy w dłoni i zaczęłam ciąć. Raz, dwa, trzy... Usiadłam przy wannie i zaczęłam robić kolejne cięcia.Z każdym cięciem czułam sie coraz lepiej. Usłyszłąm jak ktoś otwiera drzwi, a dalej nie pamiętam już nic więcej.....
_________________________________________________________________________________
Witajcie! Mam dla was kolejny rozdział! Przepraszam , że tak późno go dodaję. miałam dodać go wczoraj, ale miałam gości. przepraszam za błędgy. Nie chciałam juz ich poprawiać, gdyż mi się już po po prostu nie chcę. Za kilka dni będę miała szablon. Cieszycie się? Ja bardzo! na koniec chciałabym podziękować za te wszytskie komentarze, oznaczenia i wejścia! Kocham was! Pozdrawiam!

                                                                                                                                             Niewidzialna 






sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 7

                                                              ~Oczami Natalie~
Zaczęłam się powoli wybudzać. Już nie spałam, a szkoda miałam taki cudowny. Podniosłam swoje ciało. Na rozłożonej sofie ktoś spał, a tym kimś na pewno był Niall. Postać ta była przykryta, jasną niebiesko kołdrą i słychać było ciche pochrapywanie. Po cichutku zeszłam z łóżka i sprawdziłam godzinę. 10:47. Nie jest jeszcze tak późno. Postanowiłam, ze zrobię dzisiaj śniadanie. Jak najciszej się dało, wyszłam z pokoju, a później powędrowałam do kuchni. Fakt, nadal byłam w samej koszulce, no i oczywiście bieliźnie, ale przecież nic mi się nie stanie. W salonie zastałam widok, porozrzucanych butelek alkoholu. Chyba wczoraj była niezła impreza. Poszłam do kuchni po jakiś worek, lub siatkę. Gdy znalazłam worek śmieciowy, znowu powróciłam do salonu, aby posprzątać ten bałagan. Gdy już posprzątałam, wywaliłam do kosza worek. Po otrzepaniu rąk, wzięłam się za śniadanie. Postanowiłam zrobić naleśniki. Podczas, gdy kończyłam smażyć naleśniki, poczułam kogoś ręce na moich biodrach. W pierwszej chwili się przestraszyłam. obróciłam się, a przed sobą zobaczyłam twarz styles'a, która się w dziwny sposób, do mnie uśmiechała.
Nat: Czego chcesz Styles?
Wiem, że nie powiedziałam tego, w miły sposób, ale nie zawsze jestem słodką, miła dziewczyną. Potrafię być chamska i nie miła.
Harry: Nic. Wiesz co, ubierz się, bo Louis Cię tak zobaczy, to nie będzie miło.
Szlag! Louis za kilka godzin przyjeżdża! Zapomniałam o nim! Tak wiem, taka ze mnie siostra. Nie odzywając się dokończyłam smażyć naleśniki. Po skończeniu smażenia cały talerz naleśników zaniosłam do jadalni, zostawiając sobie jednego naleśnika z serem i jednego z dżemem wiśniowy. Po 15 minutach mój brzuch był pełen. Talerz wstawiłam do zmywarki i powędrowałam do mojego pokoju. Niall nadał spał. Z szafy wyjęłam ubrania. Zabrałam je i ruszyłam w kierunku łazienki. Tam wzięłam długą odprężając kąpiel, która trwała może z godzinę. Następnie ubrałam się i zrobiłam z delikatny makijaż. Na nadgarstek nałożyłam bransoletki, aby nie było widać blizn. Wychodząc z łazienki usłyszałam dźwięki, które najprawdopodobniej dobiegały z salonu. I tam właśnie się udałam. Nie myliłam się. W salonie siedzieli już wszyscy. Grzecznie się przywitałam z chłopakami. Usiadłam sobie na narożniku, obok Zayn'a.
Zayn: mówiliśmy Ci, że idziesz z nami juto na premierę filmu?
Nat: Yyyy... Nie.
Liam: Jak to?Przecież masz być osobą towarzyszącą dla Niall'a.
Nat: Co? Przecież ja o niczym nie wie. Louis się na to zgodził?
harry;Tak.
Nie no, ale chłopaki mi niespodziankę zrobili. Przecież ja nawet sukienki nie mam! Nim się spostrzegłam El i Louis wrócili. Oczywiście Louis musiał się wypytać, czy byłam grzeczna i o inne tam rzeczy, które dla mnie są mało ważne. Razem z El postanowiliśmy później pójść po moją sukienkę na premierę.Około godziny 16 wyszliśmy z domu. po kolejnych minutach byliśmy w centrum, gdyż było bardzo blisko naszego mieszkania. Przez dłuższy czas nie mogliśmy znaleźć żadnych sukienek, które by się nadawały na taką okazję. W końcu znaleźliśmy dwie, naprawdę ładne sukienki. Po zakupach udaliśmy się jeszcze na kawę. Gdy, tak piliśmy sobie tą kawę, rozmawialiśmy na wiele tematów. Przy okazji dowiedziałam się, że El zamieszka razem z nami. Po ok. 2 godzinach wróciliśmy do domu. Od razu zanieśliśmy swoje sukienki, buty, oraz dodatki do nich. Chłopcy na kolację zamówili pizze. Zjedliśmy ją ze smakiem. Po zjedzeniu obejrzeliśmy jakieś dwa filmy. Nie byłam za bardzo zmęczona. Położyłam się spać po 23.

                                                                      ~Rano~
Obudziłam się równo o godzinie 9. Niall już nie spał. Leżał i robił coś na laptopie.
Nat: hej, co porabiasz?
Niall: Hej, nie śpisz już? Mam nadzieję, że Cię nie obudziłem. A siedzę na twiterze i odpisuję.
Nat: Aha. Nie, nie obudziłeś mnie.
Niall: A to dobrze. Chcesz ze mną pomóc mi odpisywać fanom?
Nat: No, okej.
Przez dobre pół godziny odpisywaliśmy fanom, znaczy Niall odpisywał, a ja mu przy tym pomagałam. Mieliśmy przy tym masę śmiechu, ale przecież śmiech to zdrowie, tak? Zrobiłam się głodna, więc udałam się do kuchni, w celu zrobienia sobie, czegoś do jedzenia. Przyrządziłam sobie moje ulubione płatki miodowe z mlekiem. Były pyszne. Po śniadaniu udałam się, do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Kurde, zapomniałam ubrań. Owinęłam się ręcznikiem. Na korytarzu spotkałam Louis'a, który tylko pokręcił głową. Na szczęście. Niall był w pokoju. Podeszłam do szafy. Ciągle czułam na sobie spojrzenie chłopaka. Nie wytrzymałam. Odwróciłam się w jego stronę.
Nat: czy był byś łaskawy przestać się na mnie gapić?
Niall: Mam zepsuć taką okazję? W życiu!
Ale on mnie zdenerwował. Wiem, że bez powodu się na niego zdenerwowałam, ale naprawdę to było lekko denerwujące. Mam rację? Szybko zabrałam byle jakie ubrania i powróciłam do łazienki. Ubrałam się ciuchy, zrobiłam delikatny makijaż i niestarannego kucyka. Postanowiłam, że zrobię sobie paznokcie na wieczór. Podeszłam do mojej szafki, w której miałam kolekcję lakierów do paznokci. Mam bardzo dużo lakierów, do wyboru, do koloru, chyba każdy możliwy rodzaj. Po niecałej godzinie moje paznokcie. Usłyszałam, że ktoś przyszedł. Popędziłam, aby sprawdzić kto to. Okazało się, ze to Louise z Lux. Uwielbiam je! Przywitałam je przytulasem. Lou kazała mi się pobawić z Luź, gdy ona będzie zajmować się chłopakami. Najpierw oglądaliśmy bajki, a później bawiliśmy się konikami i lalkami. Po ok. 2 godzinach przyszedł Harry i kazał mi się wynieść szykować. Udałam się do pokoju. Tam wyjęłam z szafki pudło z sukienką,butami, torebką i innymi dodatkami. Postanowiłam wziąć długą kąpiel. I tak zrobiłam. Po osuszeniu ciała nałożyłam balsam. Okryłam gołe ciało ręcznikiem. Umyłam zęby, twarz, ręce. Nałożyłam maseczkę i czekałam na Louise, która pomoże mi z resztą. Zmyłam maseczkę, chwilę przed tym, jak przyszła do mnie dziewczyna. Ubrałam strój na dzisiejszy wieczór. Lou zaczęła na początku od fryzury. Wyszła jej fenomenalnie! Później zrobiła makijaż. Usta pomalowała mi, moim ulubionym błyszczykiem. Oczy wyszły jej również fenomenalnie. Uwielbiam takie ciemne, ostre makijaże. Gdy oddałam łazienkę Lou, udałam się po torebkę, która leżała w pokoju. Włożyłam do niej telefon, błyszczyk, mascarę, chusteczki i kilka innych, drobnych przedmiotów. Chłopcy siedzieli w salonie i tam właśnie się udałam. Gdy weszłam do tego pomieszczenia, oczy wszystkich zebranych skierowały się na mnie. Chyba im się mój wygląd spodobał.
Louis: Nie widziałem, że mam taką ładną siostrę,
Harry: Szkoda, że masz chłopaka.
Harry po wypowiedzeniu tego zdania, dostał od mojego brata.Wszyscy obsypali mnie komplentami, na co ja im podziękowałam, no i oczywiście na moich policzkach pokazały się delikatne rumieńce. Równo o 17:30 wyjechaliśmy. przez całą drogę, chłopaki tłumaczyli mi jak mam się zachowywać, aby uwierzyli, że naprawdę jestem dziewczyną Niall'a. Nadal sie dziwię, że Louis na to pozwolił. Po kilkunastu minutach jazdy byliśmy na miejscu. Wyszliśmy w czystko białej limuzyny. Niall złapał mnie za rękę. Poczułam się bierze mnie trema. Niall popatrzył się na mnie, delikatnie uniósł kąciki ust i szepnął: ,,Będzie dobrze,,. Taką właśnie mam nadzieję. Przez cały wieczór ktoś robił na zdjęcia, lub przeprowadzał wywiady. W jednym nawet, zapytano nas, czy spotykam się z Niall'em. nikt nie zaprzeczył. Dobrze tylko, że nie musieliśmy się całować. Gdyby to Dark zobaczył nie byłoby miło, ale się nie całowaliśmy, więc nie muszę zadręczać. Podczas oglądania filmu ciągle się śmiałam, albo uśmiechałam. Siedziałam miedzy Louis'em, a Niall'em. Film bardzo mi się spodobał.
Po filmie wszyscy udaliśmy się na after party. Nie piłam za dużo, gdyż nie chciałam, żeby między mną, a Niall'em znów się coś wydarzyło. Na imprezie poznałam dziewczyny z Little Mix, szkoda, że nie było z nimi Jesy. Przez całą imprezę wypiłam może ze 2 lampki szampana i może 1 drinka. Mam mocną głowę, wiec nie byłam wcale pijana, o czym nie mogę powiedzieć na temat chłopaków. Tak się nawali. Do domu wróciliśmy ok. godziny 2 w nocy, oczywiście. Gdyby nie El, Sophia iPerrie nie dałabym rady. Odprowadziliśmy ich do pokoi. Położyłam Niall'a na łóżku, który to ciągle wygadywał jaka to ja jestem piękna i jak bardzo mnie lubi. Podobało mi się to, lecz wiem, że blonyn jest pijany i nie musi to być prawdą. Nie chciałao mi się rozkładac łóżka Niall'a, przy którym bym zrobiła dużo hałasu. Zmieniłam sukienkę na wygodną koszulkę i ułożyłam się do snu, obok Niall'a. Po chwili odpłynęłam...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tadam! Mam dla was kolejny rozdział. Chciałam wam go dać wcześniej, ale dodaję go dzisiaj, przez co was przepraszam. Na przeprosiny przedłużyłam go o scenkę z premierą filmu. Połowa rozdziału może być nudna i się wam nie spodobać, gdyż była na szybko pisana. Żadnych błędów nie powinno być, aczkolwiek jakiś może się pojawić. dziękuję za te wszystkie wejścia! Nie wiecie jakie to dla mnie ważne! Kocham was! Mam zamiar złożyć zamówienie na szablon, lecz nie wiem w jakiej szablonarni. Macie jakoś dobrą szabloniarnię, a może sami wykonujecie szablony? Dobra, ja będę już kończyła. Do zobaczenia, a raczej napisania. Pozdrawiam i wysyłam buziaki! Kocham was!

                                                                                                                                                Niewidzialna

niedziela, 9 lutego 2014

Zwiastun.

Hej! Kilka dni temu złożyłam zamówienie na zwiastuna, a dzisiaj go już odebrałam! Oto link do zwiastunu:
http://www.youtube.com/watch?v=v4Mq9s6FzXc
Mam nadzieję, że wam się również spodoba. Zwiastun wykonała dziewczyna z tej stronki:
http://magic-trailers-x.blogspot.com
Serdecznie zapraszam was, do zaglądania na ten blog, gdyż jest naprawdę świetny! Jeszcze raz dziękuję, za wykonanie zwiastunu dla mojego bloga. Rozdział nie wiem kiedy, ponieważ zaczął mi się 2 semestr w szkole i muszę się postarać, gdyż to już ostatnia klasa podstawówki. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. Pozdrawiam
 
                                                                                                                                               Niewidzialna

sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 6

                                                                          ~Rano~
Moje oczy zaczęły się powoli otwierać. Głowa bolała mnie bardzo mocne, chyba wczoraj na imprezie zaszalałam. Zaczęłam się podnosić. Obok mnie leżał Niall. Zauważyłam, że jestem naga. Co tu się stało? Dlaczego ja jestem naga? czym prędzej zaczęłam budzić Niall'a.
Nat: Niall, Niall wstawaj!
Oczy blondyna zaczęły się otwierać.
Niall: O ku*wa! Ale mnie głowa nap*erdala.
Nat: Mnie też. Niall powiedz mi, co tutaj się wczoraj stało?
Najwidoczniej jeszcze nie przytomny Niall, nie wiedział o co chodzi.
Niall: Co? O co ci chodzi?
Nat: NIALL JESTEM GOŁA! tY CHYBA ZRESZTĄ TEŻ!
Niall: Ku*wa! Mam nadzieje, że my nie ten tego.
Nat: Ja też.
Szybko zebrałam jakieś ubrania, które leżały na podłodze, przy łóżku i je założyłam. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jakieś ubrania. na dworze dzisiaj pada, a takie piękny dzień był. Wzięłam te ciuchy i poszedłam prosto do łazienki. Rozebrałam się, a potem wszedłam pod prysznic.Odkręciłam kurek od gorącej wody. Woda działała na mnie uspokajająco. Po 30 minutach byłam czysta i pachnąca. Założyłam wcześniej przygotowane ubrania, posmarowałam twarz jakimś kremem natłuszczającym i wyszłam z łazienki. Moim kierunkiem była kuchnia. Zastałam tam wszystkich, nawet i Niall'a.
Zayn: I jak Nat, boli głowa?
Moja odpowiedzią było kiwnięcie głową. Z szafki wyjęłam wodę. Już nie brałam nawet szklanki. Odkręciłam korek i wzięłam sporego łyka.
Liam: Chcesz coś na ból głowy?
Nat: Dawaj. Nie pierwszy raz piłam, a takiego kaca to ja jeszcze nigdy nie miałam.
Harry: hahaa.... Niegrzeczna z Ciebie dziewczyna Nat.
Liam podał mi małą, okrogłą tabletkę w białym kolorze. Łyknęłam nią, a potem popiłam wodą,
Nat: Tylko nie mówcie nic Louis'owi.
Wszyscy przytaknęli głowami, nawet dziewczyny, które robiły chyba śniadanie.
Sophia: Śniadanie gotowe.
Wszyscy podożyliśmy w kierunku jadalni. Śniadanie było przepyszne. Dziewczyny się na prawdę postarały. Postanowiłam, że ostanie godziny pobytu Dawida w Londynie, spędzę właśnie z nim. Po śniadaniu założyłam  jakieś ubrania, które bardziej nadaję się na deszczowy dzień. Pomimo bólu głowy bawiliśmy się świetnie. Najpierw poszliśmy na sheka,  a później pozwiedzalismy trochę Londyn. No koniec poszliśmy do jakieś miłej kawiarenki. Gdy wybiła godzina 15:30 wróciliśmy po bagaże Kwiata. Niall zawiózł nas na lotnisko. Na lotnisku byliśmy pół godziny przez odlotem. Z Dawidem żegnałam się dosyć długo. Nawet kilka łez uroniłam. Kazałam mu pozdrowić wszystkich moich przyjaciół z Polski, a w szczególności Lottie i powiedzieć, ze nie gługo ich odwiedzę. W czasie drogi powrotnej wstąpiliśmy z Niall'em do Nandn's po jakieś jedzenie na wynos. Wzięliśmy skrzydełka w ostrym sosie i kurczaka. Po 20 minutach drogi byliśmy w domu. Z trudem wdrapaliśmy się do nas. Jedzenie zanieśliśmy do salonu. Tam siedzieli chłopcy wraz z Sophią. Perrie już nie było.  Nie byłam głodna, więc od razu udałam się do mojego pokoju. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Dark'a. Nasza rozmowa nie była zbyt długa. Gdy skończyłam rozmawiać z Dark'iem, usiadłam na parapecie. Zastanawiam się czy na prawde mogłabym się przespać z Niall'em. Byłam pijana, Niall zresztą  też, więc wszystko jest możliwe. Ale jeśli my to naprawdę zrobiliśmy, to ja zdradziłam Dark'a. O nie! Musze szybko porozmawiać z Liam'em. Wybiegłam z mojego pokoju i pobiegłam prosto do pokoju Liam'a. Zapukałam i wszedłam. Na moje szczęście Liam tam był. Robił coś na swoim laptopie.
Nat: Hej, Liam. Możemy pogadać?
Chłopak odstawił laptopa na bok i zrobił mi miejsce obok. usiadłam obok niego.
Liam: Gadaj.
Nat: No, bo... Możesz mi powiedzieć co się wczoraj działo, tak po północy? pamiętasz coś?
Liam: Tak, pamiętam. Chcesz wiedzieć, czy zaszło coś miedzy Tobą,a Niall'em?
Nat: Tak, a skąd wiesz?
Liam: Niall był  dzisiaj u mnie i o to samo się pytał.
Nat: A więc, możesz mi powiedzieć, czy mogło coś miedzy nami się wydarzyć?
Liam: Tak. To, że między wami się wydarzyło jest bardzo podobne. Ja byłem w klubie do 5 nad ranem, a wy z Niall'em do 3.
Nat: O Boże. A dlaczego wcześniej wróciliśmy do domu?
Laim: Byliście tak bardzo pijani, że Harry wcześniej was zabrał. W sumie to może dobrze. Gdybyście nie wrócili wcześniej do domu, to prawdopodobne jest to, że tam w klubie byście się przespali.
Nat: Aż tak bardzo?
Liam: Tak.
Jeszcze chwilę porozmawiałam z Liam'em i wróciłam do pokoju. Nie zastałam tam nikogo. postanowiłam wcześniej się położyć. Wyjęłam z szafy moją koszulkę, w której śpię. Wzięłam szybki prysznic, nałożyłam balsam na ciało i maseczkę na twarz. Położyłam się łóżku i przykryłam kołdrą. po kilku minutach rozmyślania, odpłynęłam do krainy Morfeusza.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
napisałam jeszcze jednego rozdziała. To już 6! Pozdrawiam.
                                                                                                                                      ~Niewidzialna

Rozdział 5



                                                  ~Oczami Natalie~
Moje oczy zaczęły się powoli otwierać. Delikatnie i nie wysoko podniosłam głowę. Moim oczom ukazał się naprawdę ładny pokój.                                                         Był taki nowoczesny i bardzo dobrze oświetlony. Ujrzałam jakoś osobę,m która siedziała na jasne sofie, tuż przed mną. Pewnie Niall. Tak, to Niall. Odwrócił się w moją stronę, dzięki czemu ujrzałam jego piękną twarz. Ja tego nie powiedziałam, prawda? Ja mam Dark'a i to jego kocham. 
Niall: Ooo... Hej. Już nie spisz?
Niall odstawił laptopa na sofę i podszedł do mnie. Uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech. Ściągnęłam kołdrę. Zauważyłam, ze nie mam na sobie moich jeansów i sweterka. Ubrana byłam w jakiś zwykły, biały T-Shirt.
Nat: Hej. Jak to się stało, ze jestem w jakieś koszulce?
Niall: To moja koszulka. Przebrałem Cię, jak Harry już Ci tutaj przyniósł. Jak Ci się podoba nasz pokój?
Nat: Harry mnie tutaj przyniósł? Będę musiała mu później podziękować. I tobie też. dziękuję za koszulkę. Tak, jest bardzo fajny.
Niall: Nie masz za co dziękować. Cieszę, się że Ci się podoba. Nie ma reszty oprowadzić Ciebie po domu?
Nat: Jasne. A gdzie jest reszta?
Niall: Wszyscy na mieście, oprócz Louis'a, który jest pewnie w drodze do Doncaster.
Nat: Ale jak to Louis pojechał?!? I jeszcze nic mi nie  powiedział?!?
Nie wiem dlaczego tak się zdenerwowałam. Powinnam była się cieszyć, a nie denerwować. Blondyn  mnie uspokoił. Po chwili zlazłam z tego łóżka, które było naprawdę wygodne. Chłopak kazał mi się szybko w coś przebrać. Wyszedł z pokoju, po czym ja podeszłam do moich walizek. Wyjęłam z nich jakieś luźne ubrania. Ściągnęłam koszulkę Niall'a, a następnie założyłam moje ubrania. Na koniec związałam włosy w kucyka. Wyszłam z pokoju. Po drugiej stronie korytarza stał Niall, oparty o ścianę w kolorze brązu. Robił coś na swoim telefonie.  Gdy ty;ko mnie zobaczył, schował swój telefon do kieszeni jeansów. Uśmiechnął się do mnie naprawdę szczerym uśmiechem. Jeszcze raz po dziękowałam mu za koszulkę. Nasze zwiedzanie zaczęliśmy od pokoi chłopców. Każdy z nich ma ładny pokój i co najważniejsze czysty. Obok nas sypialnie miał Liam. Była całkiem ładna. W takich fajnych kolorach. Następna była sypialnia Harry'ego. Chyba największa ze wszystkich sypialń. Całkiem ładna, jak wszystkie  resztą. 
Dobra idziemy dalej. Obok Harry'ego sypialni, była sypialnia Zayna. W ciemnych kolorach. Lubię takie. Jedna z mniejszych sypialń, ale takie właśnie lubi Zayn. Małe, ale ładne. Na samym końcu była sypialnia mojego braciszka. No nie powiem, mój braciszek ma gust. Podoba mi się to połączenie kolorów i to lustro. Po drugiej stroni pokoju Louis'a znajdują się 2 łazienki. Jedna w szarych kolorach, z białą wanną i oszkloną kabiną prysznicową z kącie. Jest bardzo dobrze oświetlona. Niall powiedział, ze jest cała moja. Fajnie, prawda? Druga w jasnych kolorach brązu i również bardzo ładna.Ta ma znowu bardzo dużo szafek.  Dalej przeszliśmy do salonu. Z salonu można było przejść do jadalni i kuchni. Samo pomieszczenie zapierało oddech w piersi. Jest ogromy! A ten widok z okien! Cudowny! Już zapomniałam jaki on jest piękny! I właśnie dlatego kocham to miasto, no może trochę mniej nić moje Los Angeles, ale to mały szczegół. Moją uwagę przykuł biały fortepian w rogu. Jest piękny. Stały na nim dwa zdjęcia i kilka nagród, które zdobyli chłopcy.  Jedno chłopców, a drugie moje.
Moje zdjęcie zostało zrobione rok temu, gdy byłam u chłopców na wakacjach, a zdjęcie chłopców na jakimś koncercie. . 

Jadalnia była oddzielna, ale za to na przeciwko kuchni. 
Kuchnia jest wykonana bardzo nowocześnie i na pewno luksusowo. Nie zabrakło i ogromnej lodówki, dla Niall'a. Na zwiedzanie zakończyliśmy na jadalni. Jadalnia została oddzielona od kuchni i salonu szklaną ścianą, która się przesuwa. Większość pomieszczeń została wykonana w takich ciemnych kolorach, powiedziałabym dorosłych. Po skończeniu zwiedzania mieszkania, Niall przygotował mi kanapki, a ja wzięłam szybki prysznic. Gdy już zjadłam swoje ,,śniadanie,, razem z Niall'em postanowiliśmy pooglądać jakieś filmy. Chłopcy wrócili późno wieczorem, oprócz Liam'a i jego nowej dziewczyny. Razem z Perrie nie mogliśmy się nagadać. Co prawda, widziałam ją ze 3 miesiące temu, ale ona jest dla mnie jak siostra. Przed snem oczywiście musiałam się pokłócić o to, kto gdzie będzie spał i tak w końcu zasnęliśmy razem w łóżku, ale nadal pamiętajcie, że mam chłopaka.

                                                               ~Kilka dni później~
Dzisiaj jest 17 sierpnia. Dawid przyjechał do nas 2 dni temu. Jutro wyjeżdża, niestety. Co noc razem imprezowaliśmy, oczywiście razem z chłopakami. Dzisiaj też mamy po raz ostatni iść na imprezę. W tej chwili siedzimy na basenie. (Basen jest oczywiście większy i jest wokół niego więcej miejsca i są poustawiane leżaki.) Dzisiaj jest bardzo gorąco, ponad 30 stopni. Ja ubrana w swoje ulubione bikini siedzę na białym leżaku w granatowe paski i się opalam. Na nosie mam czarne ray bany, a w uszach słuchawki od mojej mp4. W głowie ciągle huczy mi wczorajsza  rozmowa z Niall'em, w sumie rozmową tego nie można. Niall wydarł się na mnie, ponieważ podczas, gdy wczoraj robiłam cięcie żyletką na nadgarstku do łazienki wszedł Niall i to wszytko widział. Pewnie jesteście ciekawi dlaczego to zrobiłam? Powiem wam. Wczoraj, 20 minut przed tym jak się pokłóciłam z Niall'em, zadzwonili do mnie rodzice na skaypie(nie wiem czy dobrze to napisałam), no i jak zawsze musieliśmy się o coś pokłócić. Tym razem było naprawdę poważnie. Moja mama znalazła jakimś cudem, nie wiem nawet jak, paczkę papierosów. Nie wiem jak je znalazła, gdyż wzięłam ze sobą wszystkie paczki, chyba, ze o której zapomniałam. Po tej całej kłótni poszłam do mojej łazienki, wyjęłam z małej kosmetyczki, żyletkę, a dalej to chyba mówić nie muszę. No i gdy to już robiłam, do łazienki wszedł Niall. Dalej już chyba mówić nie muszę. Całe te moje przemyślenia przerwał jakiś głos. Głos ten należał do Zayn'a.
Zayn: Nat, chodź idziemy już. Za 2 godziny idziemy na imprezę,pamiętasz?
Szybko odblokowałam mój telefon, w celu sprawdzenia godziny. Kurde. 17. O 19 wychodzimy. Mam 2 godziny nie wiem czy się wyrobię.
Szybko zabrałam swoje rzeczy i powolnym chodem, razem z resztą szłam do naszego mieszkania. Gdy tylko weszłam  do mojej i Niall'a sypialni, rzuciłam torbę i ubrania na łóżko. Podeszłam do wielkiej szafy. Po kilku minutach znalazłam cudowny zestaw na imprezę.  Zabrałam ubrania. pobiegłam do łazienki, oczywiście nie dosłownie.  Rozebrałam się. Weszłam pod prysznic, gdyż już na długą kąpiel w wannie nie miałam czasu. Po około 10 minutach bezczynnego stania, namydliłam ciało żelem o zapachu jagód, a następnie włosy. Spłukałam ciało. Wyszłam spod prysznica. Owinęłam swoje mokre ciało bardzi, miękkim ręcznikiem. do gniazdka podłączyłam suszarkę do włosów. Wzięłam się za suszenie moich różowych kłaków. Po 20 minutach włosy były suche. Posmarowałam się migdałowym balsamem. Nadal miałam na sobie zwykły, biały ręcznik. Postanowiłam, że zrobię sobie loki. Z dolnej szafki wyjęłam lokówkę. Nałożyłam piankę na włosy, aby lokówka mi ich nie spaliła. Po kolejnych kilkunastu minutach moja fryzura była już gotowa. Czas wziąć się za makijaż. Pomyślałam. Tak też zrobiłam. Z szafek powyjmowałam wszystkie kosmetyki, potrzebne, do zrobienia makijażu. najpierw nałożyłam puder na twarz, potem korektor pod oczy. Usta pomalowałam moją ulubioną, czerwoną szminką. Na koniec oczy i róż na policzki. Oczy wyszły mi cudownie! Pierwszy raz, tym sposobem robię oczy, a wszyło mi, nie chwalić się naprawdę ładnie. Postanowiłam sprawdzić która już to godzina. 18:57. Fuck! Tak późno! Szybko wybiegłam z łazienki, prosto do sypialni. Z szafki wyciągnęłam jasną torebkę. Wrzuciłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Zakładając szpilki szłam w kierunku salonu. Chłapaki wraz z dawidem siedzieli na narożniku. gdy tylko tam wszedłam, piątka przestała rozmawiać.
Liam: Pięknie wyglądasz,
Zayn: Łał.
Harry: Szkoda, że masz chłopaka.
Dawid: Nie, no, Natalka. Postarałaś się
Przez chłopaków zarumieniałam się. Poprawiłam włosy i powiedziałam, cicho ,,dziękuję,,. Tylko Niall siedział, wgapiony we mnie i nic nie mówił. Wszyscy podnieśli swoje szanowne tyłki i ruszyli w kierunku drzwi. Przez całą drogę, cały czas śmieliśmy się i żartowaliśmy. Po drodze wstąpiliśmy po Perrie i Sophie. Wszystkie 3 wyglądały cudownie. Dzisiaj wreszcie poznam Sophie. Podobno jest bardzo fajna. Nim się spostrzegłam byliśmy po klubem. Nasz taksówki wysadziły nas pod najpopularniejszym klubem w Londynie, który nazywał się ,,Krwawa Roskosz,,. Trochę straszna nazwa, ale klub jest na prawdę zaj*bisty.Klub był przepełniony, już spoconymi ludźmi. Czyć było zapach papierosów, nie przeszkadzało mi to, gdyż sama palę jak wiecie.  Liam poszedł po jakieś trunki,a my zajęliśmy my miejsca przy 8-osobym stoliku. Klub wewnątrz, wyglądał również fantastycznie, jak z zewnątrz. Usiadłam między Dawidem, a Harry'ym. Po kilku minutach Liam przyszedł wraz z Drinkami, akurat moimi ulubionymi. 
Każdy miał po dwa. Po jakieś godzinie ruszyliśmy na parkiet. Najpierw tańczyłam z Kwiatem, później z jakimś mega przystojnym kolesiem. Zmęczona, znowu siedziałam przy stoliku, popijając jakiegoś kolorowego drinka. Po chwili przysiadł się do mnie Dawid. Nie wierzę, że już nie długo wyjeżdża. Gadaliśmy przez dobrą godzinę, na różne tematy. Gdy, już się nam rozmowa znudziła, poszliśmy na parkiet. Po kilku minutach przejął mnie Niall. Akurat na moje nieszczęście puścili jakos wolną piosenką, ale no cóż, musiałam ją z nim zatańczyć. Podczas naszego tańca, ciągle patrzyliśmy się sobie nawzajem w oczy. Mówiłam wam, jakie tęczówki Niall'a są cudowne? Nie? To właśnie wam mówię! O Boże! Co się ze mną dzieje? Tak powinnam mówić o oczach mojego chłopaka. Nie mówiłam wam tego, ale odkąd jestem w Londynie, moje uczucie do Dark'a zmalało. Nie no, co ja gadam. To pewnie przez ten alkochol. Gdy piosenka się skończyła, podeszłam do stolika, wzięłam moją torebkę i udałam się do łazienek, w celu zapalenia papierosa. Szybko spaliłam papierosa. Wzięłam do ust 2 gumy do życia i zaczęłam je żuć. Poprawiłam usta szminką i wyszłam z łazienki. Zaniosłam torebkę na moje miejsce, przy stoliku. Przy okazji wzięłam łyk, jakiegoś zielonego trunku. Popijać tą ciecz, podszedł do mnie jakiś chłopak, zapraszając mnie do tańca. Zgodziłam się. Obydwoje ruszyliśmy na parkiet. Po kilku godzinach picia i tańczenia, urwał mi się film...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam! Chciałam ten rozdział dać wcześniej, ale choroba  mi to uniemożliwiła, za co przepraszam. Rozdział jest dłuższy, niż planowałam. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba, bo ja mam mieszane uczucia co do tego rozdziału. Ostatnio zastanawiałam się, czy przypadkiem nie zrezygnować tymczasowo, prowadzenia tego bloga. następny rozdział dodam jak najszybciej. Paa.... Pozdrawiam.
                                                                                                                                            ~Niewidzialna

Życzenia!!!

Hej, Harry!
Wiem, że nigdy tego nie przeczytasz, ale gdzieś tam, daleko, mam nadzieję, że to zrobisz, choć wiem, że to nie możliwe. Z okazji Twoich już 20 urodzin, chciałabym Ci życzyć wszystkiego najlepszego!Nie trać nigdy woli do dalszej walki. Chciałabym, aby Twój śliczny uśmiech zawsze był na twojej twarzy, którą tak bardzo kocham. Życzę Ci, abyś nigdy nie zapomniał o rodzinie, o przyjaciołach i o nas. Chcę, abyś wiedział, ze możesz zawsze na nas polegać. Może i spełniłeś cześć swoich marzeń, ale nadal je spełniaj, proszę. Nie wspomniałam, jeszcze o najważniejszym, o zdrowiu, więc Harry, dopóki będziesz zdrowy, będziesz mógł robić to co kochasz. Chcę, aby wszyscy hejterzy wreszcie zrozumieli jak ty naprawdę jesteś, żeby nie myśleli o Tobie, jak o jakieś tam gwiazdce, z jakiegoś tam pedalskiego zespołu, z milionami pieniędzy na koncie. Nie chcę, aby tak myśleli. Chciałabym, aby kiedyś, Twoim sercem zajęła się jakaś piękna, miła, dobra dziewczyna. Wtedy będę pewna, że jesteś w dobrych rękach i mogę jej zaufać, może i nie pokocham jej tak jak Ciebie, ale nawet jeśli jej nie polubię, to będę ją szanowała. Czego ja jeszcze mogę Ci życzyć? Szczęścia i powodzenia? Tak, właśnie tego Ci życzę.
No, Harry nie jesteś już nastolatkiem. Jesteś już dorosłym facetem, ale czy na pewno? Chciałabym zatrzymać czas, tak szybko pędzi. Jeszcze nie tak dawno temu, nikt o Tobie nie wiedział, a teraz? Jesteś w najpopularniejszym boysbandzie na świecie! Na Świecie! A wiesz co jest najgorsze? Najgorsze jest to, że nie mogę Ci złożyć życzeń z okazji twoich urodzin, znaczy mogę, ale czy je przeczytasz? Będę już kończyła, gdyż nie mogę pisać, przez łzy, które lecą z moich oczu jak oszalałe. Mam nadzieję, że zrozumiesz to. Jeszcze raz chciałabym Ci życzyć wszystkiego co najlepsze, zdrowia, uśmiechu, gromadki dzieci, siły do dalszego życia i cudownej dziewczyny, a potem żony. Happy Birthday, Harry!