piątek, 12 września 2014

Rozdzial 21

Oczami Natalie
~Jakis czas potem~
Jak czuje sie osoba porwana i kilkukrotnie brutalnie zgwalcona, tak, ze miala operacje? Moge wam powiedziec. Czuje sie jak go**o. Mam wrazenie, ze jestem najgorsza na swiecie i kazdy na mnie za wariatke, a nawet i gorzej. Nie czuje sie dobrze, wiec wiekszosc czasu spedzam w moim pokoju w starym dresie, okryta kocem, placzac, tak jak teraz.Do szkoly chodze, ale moje zycie szkolne nie jest jak wczesniej. Spedzam czas z moja paczka, ale udaje, ze sie dobrze czyje, gdy wcale tak nie jest. Przypadkowe osoby na korytarzu, zatrzymuja sie i mowia, jak to im bardzo smutno im z mojego powodu, ale oni nie wiedza jak ja sie czuje. Jak oni moga wiedziec jak czuje sie osoba, ktorej zmarla przyjaciolka, zostala zgwalcona, pobita i trafila do szpitalu w ciezkim stanie?! I to tylko w kilku miesiacach. Zapomnialam jeszcze dodac, ze musialam miec operacje i zaszywanie ran, przez co bede miala blizny. Mam cudowne zycie prawda? Na szczescia mam Louis'a, Niall'a i chlopakow. Pomagaja mi, ale wiem, ze boja sie, ze cos mi sie stanie. Ufam im i jestem pewna, ze nigdy nie skrzywdzili by mnie, ale ja tez sie boje. Chcialabym byc normalna. Miec normalne zycie zwyklej nastolatki, ale wtedy nie poznalabym chlopakow. Juz sama nie wiem co mam myslec.
~*~
-Natalie! No chodz! Jutro robimy nasza wspolna wigilie, a ty pojutrze z Niallem jedziecie do Irlandii!- Krzyczala Eleanor.
Dzis sobota. Za kilka dni sa swieta, a moi rodzice wyjechali to Tokyo.
To juz nie pierwszy raz spedze swieta bez nich. Bardzo czesto podczas swiat bywalam w Polsce u dziadkow, bez mamy i taty. Ale tym razem spedze swieta z Niall'em i jego rodzina.
-Idziesz Natie?- powtorzyla El.
Nie bylam w tamtej chwili sklonna do zakopow. Kilka tygodni temu zostalam zgwalcona i nagle miałam chodzić po centrum handlowym, które jest pełne szczęśliwych i roześmianych osób? Nie, dziękuję. Nie jestem jeszcze na to gotowa. Inne osoby może otrząsnęły by się tak szybko, ale nie ja. Nie potrafię.
-No chodźźź...!-Brunetka cały czas namawiała.
W końcu zgodziłam się. Elka zapiszczała radośnie i pozostawiła mnie samą w pokoju. Westchnęłam. Udałam się do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz. Ściągnęłam z siebie dres i stanęłam przed lustrem. Na ciele nie miałam już prawie siniaków. Pozostały tylko małe, jasne nieregularne kształty. Na szczęście nie musiałam nosić już opatrunku na brzuchu, ale do końca życia pozostanie mi blizna. Tak samo na udzie i łuku brwiowym, ale ta nie jest aż tak bardzo widoczna i można ją zakryć pudrem.
Nie jestem piękna. Czasem zastanawiam się, co Niall widzi we mnie. Przecież jestem brzydka. Mam niedowagę, przez gdzie nie gdzie, wystają mi kości. Moja jasna karnacja nie przyciąga, a odstrasza. Włosy, które są już nieźle zniszczone, nie wyglądają dobrze. Nie mam, ani ładnego tyłka, ani piersi. Można powiedzieć, że jestem deską. Dlaczego muszę tak wyglądać? Dlaczego nie mogłabym chociaż trochę przytyć? No i na dodatek mam cały bagaż wspomnień. Nim się spostrzegłam, z oczy wypłynęła mi łza. Szybko ją otarłam i sztucznie uśmiechnęłam się do lustra.
Będzie dobrze. Musi. 
~*~
-Idziemy gdzieś jeszcze, czy masz już dość?
Wzruszyłam ramiona.
-Muszę kupić jeszcze coś dla rodziny Niall'a. -odpowiedziałam.
-Okej. To gdzie najpierw? Może do Sephora'y?
Zgodziłam się. Miałam już prawie dla wszystkich prezenty. Dla chłopaków za namową Elki, kupiłam koszulki z napisem: ,,I <3 Natalie''. Dodatkowo dla Liam'a nowy żel do włosów, dla Harry'ego koszulę, dla Zayn'a perfumy, dla Louis'a piłkę i nowe buty do nożnej, a dla Niall'a kupiłam wielką ramkę, do której powkładam nasze zdjęcia i zdjęcia, które zrobiłam. Dla Perrie kupiłam bransoletkę i szminkę, dla Sophii buty, a El wybrała sobie sukienkę i perfumy. Szybko znalazłam prezent dla Denise i dla rodziców Niallera. Dla Grega kupiłam szal i koszulkę z logiem jego ulubionym klubem piłkarskim. Na końcu kupiłam prezent dla Theo, czyli body i małą zabawkową piłkę. Po skończonych zakupów, poszliśmy do KFC. Zamówiliśmy sobie frytki z hamburgerem. Podczas jedzenia, brunetka opowiadała mi, jak spędzali zeszłoroczne święta. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do sklepu papierniczego, aby kupić papier i pudełka na prezenty. W domu byliśmy po pół godzinie. Wyjeliśmy torby z bagażnika i podążyliśmy do domu. Zaraz po tym jak zamknęłam drzwi, dziewczyna wykrzyczała, że już jesteśmy. Od razu poszliśmy do mojego pokoju. Zamknęliśmy się na klucz i zaczęliśmy przygotowywać prezenty. Mieliśmy bardzo dużo śmiechu. Muszę przyznać, że w towarzystwie chłopaków i dziewczyn powoli zapominam o wydarzeniach z przed kilku tygodniu. Wieczorem przyjechały do nas Perrie i Sophia. Razem w 9 przygotowywaliśmy kolacje na jutro, lecz nie zrobiliśmy za dużo. Cały czas, ktoś coś robił źle lub psuł narzędzia kuchenne. W koncu wszyscy poszli do sali kinowej ogladac film, oprocz mnie. Ja, tak jak podczas kazdego wieczoru usiadlam na sofie przy oknie. Otulilam sie kocem i wlozylam w uszy sluchawki, z ktorych dobiegala wolna i spokojna muzyka. Nie spostrzeglam sie, gdy ktos zajal miejsce obok mnie i oplutl swoje rece wokol ramion. Odwrocilam i ujrzalam piekna twarz mojego chlopaka. Wyjechal sluchawki i jeszcze bardziej wtulilam sie w cieplo cialo Horana. Teraz moja muzyka bylo bicie serce blondyna i jego oddech. W koncu zrzucilam z siebie koc i wstalam.
-Gdzie idziesz?- zapytal chlopak.
-Umyc sie. Zaraz przyjde.
Po 15 minutach bylam czysta, swieza i przebrana. Nialler lezal juz na lozku i robil cos na swoim telefonie, lecz, gdy tylko mnie zobaczyl odlozyl go na szafke. Polozylam sie obok niego i przykrylam sie koldra. Chlopak przysunal sie do mnie i polozyl swoja glowe pomiedzy moim piersiami. Oplutl swoje rece wokol moich bioder, przez co, pewniej sie poczulam. Po krotkiej, cichej i niezrecznej ciszy, zapytalam:
-Niall?
-Tak, skarbie?
- Dlaczego mnie kochasz?
Horan podniosl sie i spojrzal na mnie.
-Dlaczego pytasz?
-Odpowiedz...
- A wiec kocham Cie za wszystko. Kocham to jak spisz, jak mowisz do mnie. Kocham to jak denerwujesz sie. Kocham to, ze jestes wegetarianka, tylko dla tego, ze szkoda Ci zwierzat. Kocham to, gdy jestes zmeczona i jestes wtedy taka niewinna. Kocham te Twoje duze, piekne, brozowe oczy i nawet blizny, ktore robilas, bo okropnie cierpialas. Kocham kolorowe wlosy i nawet jesli sa dziwne, to wedlug mnie sa sliczne. Kocham kazda mala rzecz, bo wiem, ze one sa najwazniejsza. Kocham kazda zalete i wade. Kocham cala Ciebie, bo jestes perfekcyjna.
Usmiechnelam sie i namietnie go pocalowalam.
--------------------------------------------
Witajcie! Przybywam z nowym rozdzialem! Co o nim myslicie? Wedlug mnie jest nawet okej.
Jak mogliscie zauwazyc, znow pisze na telefonie, za co was starsznie przepraszam.
Dziekuje wam rowniez za nieliczne komentarze. Co daje na prawde powera do pisania. Dzieki wielkie.
Nie bede wam juz przeszkadzala. Nie wiem kiedy nastepny rozdzial, ale mam nadzieje, ze jak najszybciej. Paaa misie!