środa, 24 grudnia 2014

Wesołych Świąt Aniołki :*

Hej! Dzisiaj nie ma niestety rozdziału, ale możliwe, że na dniach pojawi się, więc czekajcie grzecznie. :)
A teraz chciałam przejść do konkretów, czyli do złożenia wam życzeń.

A więc tak: Niech te radosne Święte, będą dla was  radosne, pełne miłości, żebyście spędzili je w gronie najbliższych, aby prezentów pod choinką dla was nie zabrakło niegrzeczne dzieci. :) Chciałabym, abyście te ostatnie dni tego cudownego 2014 roku wykorzystali jak najlepiej, żebyście nie zamartwiali się i nie smucili :* , a ostatni dzień roku-Sylwester był szampański i niezapomniany. 
A nowy rok niech wniesie do waszego życia dużo miłości, radości, zdrowia, wiary i nadziei. Nie marnujcie dniu na smutki-nie warto. Życie jest zbyt krótkie, aby przejmować się tym, co kiedyś było i zawsze o tym pamiętajcie. 
Życzę wam też dużo wytrwałości, żebyście nigdy się nie poddawali bez żadnej walki i walczyli o siebie, o innych i o swoje marzenia, bo bez nich człowiek nie żyję. 
Właśnie tego wam życzę. :*
Kocham was misie <3 :* 


Niewidzialna 

piątek, 12 grudnia 2014

Rozdział 25

'*23.04.2014*
Natalie
Przed chwilą samolot, którym leciałam, wylądował w Dublinie. Dlaczego akurat w Dublinie? Chłopcy mają tutaj koncert i dla Nialla jest to bardzo miejsce.
A co zmieniło się u mnie? Cóż, odkąd One Direction pojechało w trasę koncertową, zamieszkałam wraz z Sophią w jej mieszkaniu. Nie chciałyśmy zamieszkiwać u nas, ponieważ, czułybyśmy się bardzo samotne i jeszcze bardziej tęsknilibyśmy za naszymi chłopcami, więc wybraliśmy jej niewielkie mieszkanie, niedaleko' od centrum Londynu z całkiem ładnym widokiem na okoliczny park. Myślę, że bardzo dobrze się ze sobą dogadujemy, a w dodatku nie ma między nami za dużej różnicy wiekowej, bo to tylko 3 lata.
A co ze mną i z Niallem? Z dnia na dzień coraz to bardziej go kocham, a odkąd pojechał w trasę, myślę o nim w każdej minucie. Nie ma chwili, bym o nim  nie pomyślała. Tesknię za nim, ale wiem, że on kocha fanów, śpiewać i grać dla nich, więc nie potrafiłabym mu to odebrać. Nie jestem taka. Dla mnie najważniejszy jest Niall i jego szczęście. Nie ważne jak długo go nie będę widziała. Dzień, dwa, miesiąc. Zawsze będę go kochać. ZAWSZE.
~*~
Wrzuciłam swój niewielki bagaż do taksówki i zajęłam miejsce z tyłu. Zapięłam pasy i kazałam taksówkarzowi pojechać pod Croke Park. Przez całą drogę przyglądałam się budynkom i ludziom, którzy chodzili po wąskich chodnikach Dublinu. To miasto nie jest może tak piękne jak Londyn, ale muszę przyznać, że swój urok ma. Nie dziwię się, dlaczego Horan tak bardzo kocha swoją ojczyznę.
Po 30 minutach kierowca zajechał pod stadion. Mężczyzna pomógł mi wyjąc walizkę, a ja dałam mu w zamian niewielki napiwek. Pożegnałam się z nim i podeszłam dalej.
Napisałam sms'a do Luke'a Hemmings'a, aby wyszedł przed stadion. Na dworze było coś około 20 stopni, więc podczas kilkuminutowego czekania nie zmarzłam, chociaż miałam na sobie tylko marmurkowe jeansy, biały, koronkowy crop top i czarno-białe botki z odkrytymi palcami, a na ramieniu miałam zarzuconą białą torebkę z frędzlami. . Po krótkiej chwili ujrzałam nie zbyt dużą postać zbliżającą się do mnie. Był to Luke. Jak zawsze ubrany był w czarne, obcisłe jeansy z dziurami na kolanach, koszulkę z logiem jakiegoś rockowego zespołu i trampki. Czarny kolczyk na wardze pobłyskiwał w świetle słońca.
-Luke! -wykrzyczałam i poszłam się do niego przytulić.
Nie widziałam go kilka miesięcy i muszę przyznać, że tęskniłam za tym idiotą.
-Hej Natalie! Na długo przyleciałaś?
-Niestety tylko na weekend. Muszę chodzić do szkoły, wiesz...
- Oh... Na szczęście, że ja już nie muszę chodzić do szkoły. Gdzie masz swój bagaż?
Odwróciłam się i cofnęłam po małą walizkę. Wzięłam ją i wróciłam do Hemmmingsa. Blondyn odebrał mi ją i poszliśmy do garderoby 5 Seconds of Summer.
Przywitałam się z resztą chłopaków. Walizkę postawiłam za czarną, dużą sofą.
-Chcesz może coś do picia? -zapytał Ash, gdy usiadłam na sofie. -Poproszę wodę. -odpowiedziałam.
Położyłam torebkę obok swoich kolan. Brunet podał mi szklankę wody mineralnej. Skrzyżowałam nogi przy kostkach i upiłam duży łyk cieczy.
- Jak tam u was chłopaki?
Zespół usiadł obok mnie i zaczęli opowiadać, jak wspaniale jest koncertować i o tym, w ilu pięknych miejscach byli. Oni są na prawdę szczęśliwi, że mogą być supportem One Direction.
Podczas rozmowy na prawdę dobrze się bawiłam. Chłopaki są zabawni, szaleni, ale również bardzo mądrzy. Między innymi dlatego mają takie dobre stosunki z One Direction.
W pewnej chwili ktoś zapukał. Szybko wzięłam torebkę i jak najciszej pobiegłam do łazienki, tak aby odgłos szpilek nie był, aż tak głośny. Zamknęłam drzwi i zaczęłam nasłuchwiać.
-Hej, jesteście już gotowi? Za 15 minut wchodzicie! - to był Niall!
Jejku, tak bardzo za nim tęskniłam. To niemożliwe, że można kogoś tak bardzo pokochać. A jednak...
Rzeczy nierealne, w tak szybkim tempie stają się rzeczywistością. Piękną prawdą.
Gdy tylko, usłyszałam, dźwięk zamykanych drzwi, sprawdziłam, czy aby na pewno Nialler wyszedł. Na szczęście, tak. Albo i nieszczęście...
Chwilę przed komcertem five seconds of summer, udałam się na stadion, tak, aby nikt mnie nie zauważył. Stanęłam obok niewysokiej brunetki i czekoladowych oczach w sekcji vipowskiej. Dobrze, że nie musiałam kupować biletu, poniewać jego cena wynosiłaby, tyle, co dostaję od rodziców. Oczywiście, podobno wysyłają coś Louisowi, ale nigdy nie pytałam się o to.
Chłopaki zaczeli od Lost Boy. Widać, że robią, to co kochają. Podczas śpiewania, skakali po całej scenie i grali tak, jakby to był ich ostatni koncert. Na prawdę dobrze się bawili, a publika razem z nimi, a po Voodoo Dool, Australijczycy pożegnali się i opuścili scenę.
Podczas kilkunastowej przerwie, porozmawiałam sobie trochę z dziewczynami, zrobiłam sobie z nimi kilka zdjęć i zapewniłam je, że w najbliższym czasie dostaną follow od Nialla, na co bardzo się ucieszyły.
Na telewimach pojawiło się odliczanie do rozpoczęcia koncertu. Z każdą sekundą piski stawały się coraz to głośniejsze, a gdy zobaczyłam swojego brata, chłopaka i przyjaciół, również zaczęłam krzyczeć,  piszczeć  i... ogólnie hałasować. W połowie Midnight Memories zauważył mnie Harry. Pomachałam mu, a on odmachał mi. Styles zaraz pokazał mnie innym, a gdy zobaczył mnie mój skarb, szczerze uśmiechnał, a jego oczy zabłyszczały.
Podczas pierwszej przerwy, podeszłam do dobrze znanego mi ochroniaża, Andy'ego, który zaprowadził mnie do garderoby piątki. Zapukałam i weszłam do środka. Chłopaki przebierali się. Od razu pobiegłam do Nialla.
-Nialll! - krzyknęłam, gdy rzuciłam się w jego nagie ramiona. Wpiłam się a jego cudowne usta. Położyłam ręce na policzkach Horana, a jego ręce, na moje biodra. W końcu chłopaki zaczęli gwizdać, a my odkleliśmy się od siebie.
-Tęskniłam za Tobą. - powiedziałam.
- Kocham Cię.
Zaraz po tym poszłam się szybko przywitać z resztą. Oczywiście, mój nadopiekuńczy brat, zaczął się wypytwać o wszytsko; o szkołe, o to, jak mieszka mi się  z Sophią, jak minął mi lot, co z nieobecnością w szkole, jednym słowem mówiąc o WSZYSTKO, lecz, nie zdążyłam odpowiedzieć  na te pytania, gdyż , musieli już iść. Dałam przelotnego całusa blondasowi.
Do końca koncertu, stałam już za kulisami, dobrze bawiąc się z resztą załogi. Podczas Little Things, Niall zaczął płakać, a ja razem z nim.
Po udanym  koncercie, poszłam po swoją walizkę. Pożegnałam się z supportem i z pomocą ochroniarzy, znalazłam tylne wyjście, opuściłam stadion, gdzie stały samochody.
Obejrzałam się, czy aby na pewno nikogo w pobliżu nie ma i gdy byłam już pewna, że jestem sama, wyjęłam  z torebki paczkę fajek. Mimo wielu prób nie mogę przestać palić. To chyba zawsze będzie mi przypomniało o Dark'u. Wiem, że Niall tego nie na widzi, więc przez te kilka dni, będę musiała się hamować z paleniem, niestety. Po kilku minutach, wyrzuciłam na ziemię spalonego papierosa i obcasem jeszcze bardziej przydusiłam do ziemi. Wzięłam gumę do żucia, aby chociaż trochę zabić zapach nikotyny.
Po kolejnych kilku minutach, ze stadionu wyszedł Niall, lecz nie było z nim reszty.
-A gdzie reszta? -zapytałam.
- Zaraz wyjdą. Ale dzisiaj ich nie ma.
- Nie ma? Dlaczego?
- Bo ten wieczór należy do nas. - powiedział z uśmiechem blondas, podszedł do mnie i namiętnie mnie pocałował.
Tak bardzo kocham jego pocałunki i sposób w jaki, delikatnie przegryza moją wargę. Po szybkiej serii pożerania swoich ust, udaliśmy się do samochodu Horana. Chłopak położył walizę na tylnie siedzenia, a ja obok położyłam swoją torebkę. Zajeliśmy miejsca z przodu  pojazdu. Droga do hotelu minęła bam bardzo dobrze. Opowiadaliśmy sobie nawzajem co u nas słychać. Po 45 minutach wjeżdżaliśmy na parking, który znajdował się za na prawdę dużym i luksusowym hotelem.
Niall wpadł na głupi pomysł, abyśmy weszli na 20 piętro po schodach! Skąd on ma tyle siły i energii? Przed chwilą miał koncert, wcześniej próbę, a teraz chce wejść na prawie szczyt budynku.
Podczas wshodzenia blondas śmiał się mnie.
-Masz słabą kondycję. - zaśmiał się niebieskooki.
-Spadaj Horan.
Chłopak podszedł do mnie i przycisnął do ścianny.
- Jesteś dzisiaj bardzo kapryśna i denerwująca Tomlinson. Będę musiał Cię ukarać.
- Egh... Nie nawidzę Cię.
- Wzajemnie skarbie.
Wspominałam o tym, jak bardzo oczy tego chłopaka są cudzowne?! Przez najbliższe minuty gapiłam się na jego idealną twarz. Nawet nie zauważyłam, gdy moje usta zostały zatakowane przez niego. Całowaliśmy się bardzo namiętnie, ale i zachłannie.
- Jak bardzo jesteś zmęczona?
- Nie chce mi się iść dalej.
- Ahh... Dobra chodź do tej windy.
Uśmiechnęłam się. Wzięłam swój bagaż, ale po chwili Niall zabrał mi ją.
Nacisnęłam guzik, a po chwili drzwi otworzyły się i weszliśmy do środka. Po naciśnięciu przyciska z  20 ruszyliśmy na górę.
Niall powiedział, że to piętro i 21 jest przeznaczone dla nich i ich ekipy.
Po przekroczeniu progu sypialni, położyłam walizkę obok niewielkiej komody, stojącej obok drzwi.
Nialler zamknął drzwi, a ja rzuciłam się na łożko, które swoją drogą było bardzo wygone.
Irlandczyk ściągnął swoję trampki, usiadł obok mnie na łożku i zaczął również ściągać moje buty, które wylądowały na gdzieś na podłodze. - Jesteś zmęczona? - zapytał z troską blondyn, kładąc się obok mnie.
- Trochę.
- Ohh... Moje biedactwo.
Przez kilka minut leżeliśmy w ciszy, lecz w końcu podniosłam swoje ciało do pionu.
- Idę się umyć. Mogę wziąć Twoją koszulkę? - zapytałam, a Niall pokiwał głową, przewracając się na brzuch i wyjmując telefon z tylniej kieszonki obcisłych jeansów.
Wzięłam kosmetyki, świeżą bieliznę i podkoszulkek z wcięciami po bokach i poszłam do łazienki.
Zamknęłam drzwi i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Prysznic, pralka, toaleta, umywalka, lustro i nie wielka szafka. Podstawowe wyposarzenie każdej łazienki, tylko ta była bardzo bogata zrobiona.
Położyłam rzeczy na pralce, rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznicowej. Odkręciłam kurek z ciepła wodą, a woda zaczęła leczeć. Tego potrzebowałam. Ciepłej wody, spokoju i chwili relaksu.
Po szybkim prysznicu, przebrałam się, umyłam zęby i przemyłam twarz. Opuściłam łazienkę czysta u zrelaksowana.
Niall zdążył się już przebrać. Wyjęłam IPhone'a z torebki i położyłam obok łożka na szafetce. Usiadłam na brzegu materacu.
- Dlaczego nie kładziesz się Natie? - zadał pytanie Niall odkładając telefon obok.
- Już.
Ułożyłam się obok chłopaka i nakryłam ciepłą kołdrą. Niall przełożył rękę na moją klatkę piersiową, a ja wtuliłam się w jego ciało.
Z dużych okien widać było cudowną panoramę Dublinu. To miasto wygłada tak cudownie w nocy.
- Pięknie tutaj jest.
- Tak, to prawda. - przytaknął mi blondyn.
- Przepraszam, za moje wcześniejsze zachowanie.
- Nic się nie stało Natalie.
- Kocham Cię. - odwróciłam się twarzą do niego.
- A ja Ciebie nienawidzę?
- Dla- Dlaczego? - byłam zaszokowana.
- Nie nawidzę Ciebie za to, że taka cudowna osoba jak ty, pokochała takiego dupka i idiotę jak ja.
_____________________________________________________________

Tadam! Oto nowy rozdział. I co ja mam teraz napisać? Nie jest jeszcze późno, ale wogóle już nie myślę i piszę jakieś bzdury, dlatego końcówka jest taka sobieee... Mogło by być lepiej.
Jeszcze tudzień i świeta!
Też się cieszycie tak samo jak ja? Już nie mogę się doczekać!
Nie wiem, ile napiszę podczas przerwy świątecznej, ponieważ już nie długo kończy się semestr i chcę mieć na prawdę dobre oceny. Więc, to już chyba koniec. W najbliższym czasie chcę zapisać się na kilka spisów fanfiction, więc myślę, że przybędzie nam trochę
czytalnikom.
To już koniec. Czytajcie, komentujcie, hejtujcie...

Dobranoc <3<3<3
Śpijcie dobrze :*

Niewidzialna