2 dni po sylwestrze, którego na szczęście spędziliśmy już w Londynie z chlopakami, obudzilam sie z potwornie zatkanym nosem.
Podnioslam telefon z malej szafeczki i odblokowalam go. Przeczytałam smsa od Josha, ktory pytał sie czy mam ochote spedzić nim dzien. Odpisalam mu, ze jestem chora i jezeli, nie boi sie zarazic to moze do nas wpasc. Ponownie odlorzylam IPhone'a na szafke. Odkrylam koldre i wstalam do lozka. Poszlam do garderoby po najgrubszy dres jaki mam, czarna bluzke i bardzo grube skarpetki. Bardzo szybko umylam sie i przebralam. Wyszczątkowalam zeby i związałam włosy w kucyk, który nie był za duży. Powrzucałam brudne ręczniki i ubrania do kosza i wyszłam z łazienki. Postanowiłam, że posprzątam w pokoju, lecz najpierw zjem coś. W kuchni znalazłam karteczkę, którą była od chłopców. Napisali, że dzisiaj mają ważne sprawy do załatwienia i nie będzie ich przez cały dzień. Uśmiechnęłam się, pogięłam papier i wrzuciłam ggo do kosza na śmieci. Zrobiłam sobie czekoladowe płatki z mlekiem i wzięłam leki. Po drodze do mojego pokoju zgarnęłam jakieś detergenty i szmatki.
Gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi, środki czystości rzuciłam obok łóżka i włączyłam sobie muzykę. Na początek puściłam sobie Jason Derulo-Wiggle Wiggle. Uwielbiam tą piosenkę! Nałożyłam rękawiczki na dłonie. Chwyciłam mop i zaczęłam wycierać podłogę, a po skończeniu tego zaczęłam wycierać kurze, lecz dzwonek domofonu przeszkodził mi w tym dźwięk domofonu. Zdjęłam rękawice i rzuciłam szmatkę na toaletkę. Wyszłam z pokoju i przeszłam się do salonu. Zobaczył w podglądzie, kto dzwoni i automatycznie uśmiechnęłam się. Josh przyszedł. Przycisnęłam guzik, od otwierania bramki. Poczekałam, aż brunet wejdzie i szybko założyłam kurtkę i buty. Wybiegłam z domu i wpadłam prosto w ramiona Josha.
-Hej mała!-przywitała mnie chłopak, całując w policzek.
Równocześnie weszliśmy do domu. Zamknęłam drzwi. Dwudziestotrzylatek ściągnął kurtkę i buty, a ja przyglądałam mu się. Dopiero gdy to zrobiłam, znów przytuliłam się do niego.
-Tęskniłam za Tobą, wiesz?-szepnęłam.
-Ja za Tobą też.
Jeszcze przez chwile trwaliśmy w tym uścisku. Zapewne musiało to wyglądać to bardzo dziwnie. Dwie osoby stoją na środku korytarza i przytulają się, jakby miesiące nie widzieli siebie. W sumie, dla mnie bardzo długo trwała ta przerwa. Nie widziałam go, od kilku tygodni, ale na prawdę mocno stęskniłam się za nimi. W końcu to mój przyjaciel, prawda?
Devin, gdy tylko dowiedział się o tym, że właśnie sprzątałam, postanowił mi pomóc. Podczas, gdy chłopak miał ogarnąć łóżko i zmienić pościel, ja poszłam na dół do piwnicy po świeżo wyprane ubrania. Podczas naszej "pracy" puszczaliśmy swoje ulubione piosenki. Oczywiście, co raz kłóciliśmy się, kto tym razem ma wybierać.
Około godziny 15 zgłodnieliśmy, więc postanowiliśmy zamówić pizzę. Podczas, gdy brunet szukał zamówienia i dzwonił do pizzerii, ja udałam się do sali kinowej, przejrzeć i wybrać film. Po szybkich poszukiwaniach wybrałam "Pamiętnik" i "Szklana Pułapka 3". Wziełam płyty i poszłam do salonu. Chłopak siedzial na narożniku i robił coś na telefonie.
-Wybrałam Pamiętnik i Szklaną Pułapkę. Może być? - zapytałam.
-Jasne. Zamówiłem Twoja ulubioną pizze. Może być?
-Na prawdę, chcesz jeść wegetariańską pizze?
-Może być.
Po półgodzinie przyjechała pizza. Miałam małą kłotnie, o to, kto będzie płacił, ale na szczęście ja wygralam. Devine włączyl film i zaczeliśmy jeść. Przez dwie godziny oglądaliśmy i rozmowialiśmy, jędząc. Było mi trochę głupio, że mój przyjaciel musi jeść sałatę.
...
Poźnym wieczorem, gdy chłopaki wrócili z pracy, przenieśliśmy się do mojego pokoju. Leżeliśmy na łóżku i patrzyliśmy sie na sufit. Między nami panowała nieprzyjemna cisza. Chciałam ją przerwać, ale nie wiedziałam jak. W końcu, Josh odważył się.
-Jak było w Irlandii?
-Szczerze? Nie zbyt dobrze.
-Dlaczego?- chłopak podniósł sie, położył na brzuchu i podparł na rękach.
- Rodzice Nialla mnie nie polubili. Fakt, tata Nialla starał sie tego nie okazywać, ale wiem o tym. Natomiast matka, pani Maura, zawsze chciała mi dokuczyć. Polubiłam ich i było mi smutno, że nie odwajemniają mojego uczucia do do nich.
-A co z bratem?
-Nic. Bardzo dużo z nim rozmowiałam. Jest bardzo miły. Tak samo jego żona. Są na prawdę wspaniałym małżeństwem i rodzicami. Gdy tylko mogłam pomagałam im, ale Maura nadal miała jakiś problem do mnie.
-Nie przejmuj sie nią. Nie wiedzą co starcili.
Przez długi czas rozmawialiśmy na wiele temetów, których nam nie brakowało. W wielu kwestiach mamy podobne zdania i stosunek. Josh to mój męski odpowiednik. Jest świetnym facetem i mam nadzieje, że pewnego dnia spotka wspaniałą dziewczynę, która się w nim zakocha i odda mu swoje serce.
Po pewnym czasie brunet zadał nietypowe pytanie:
- Co czujesz, gdy jesteś z Niallem?
To pytanie chuczało mi w głowie. Zdziwiłam się. Nie miałam kompletnie pojęcia, co mam powiedzieć.
-Dlaczego pytasz? - w końcu odezwałam się.
Nadal byłam w szoku.
- Odpowiedz, proszę.
Przez chwilę zastanawiałam się co mam powiedzieć. Nie wiedziałam, jak mam to wszystko złożyć w kupę, więc zaczęłam mówić tak, jak mi serce kazało.
- Niall jest dla mnie na prawdę ważny. Zawszę, gdy go widzę uśmiecham się na sam jego widok. Zawsze poprawia mi humor. W jego towarzystwie czuję się na prawdę kochana i potrzebna. Nie ważne czy jesteśmy tylko my, czy z kimś innym. Nigdy nie spodziewałam się, że tak szybko i mocno można się w kimś zakochać. Kocham go całym moim sercem i wiem, że on mnie też kocha.
Chłopak wpatrywał sie we mnie i nic nie mówił. Zaniepokoiłam się. Gdy otworzyłam już usta, aby powiedzieć coś, przerwał mi brunet.
-Przepraszam, ale muszę już iść.
Wstał z łóżka i wyszedł. Tak bez słowa wyszedł.
____________________________________________________________
Tadam! Oto nowy rozdział, który według mnie jest nieciekawy, ale to dlatego, że był pisany tak na szybko. Na początku chciałam go zakończyć kompletnie inaczej, ale... ale wyszło jak wyszło. Na jutro mam dla was przygotowaną niespodziankę, nie wiem, czy wyjdzie. Zobaczymy.
Dziekuje wam za ponad 8400 wejść!!! Jesteście wspaniali! Kocham was! Wasza Niewidzialna
Niewidzialna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz