piątek, 29 sierpnia 2014

Rozdzial 20

~Kilka dni później~
~Oczami Niall'a~
Dziś piątek. Minęło już 6 dni od porwania. Policja nadal jej nie znalazła, pomimo tego, że cały kraj jej szuka. Nie ma po niej nigdzie śladu, jakby rozpuściła się w wodzie, lub rozprysła w powietrzu.
Z dnia na dzień, jest co raz gorzej. Od dwóch dni nie wychodzę, z mojego pokoju, abym nie musiał słuchać kłótni Louis'a z jego ojcem i macochą. Kiedy on do mnie wróci? Kiedy, będę mógł ja znów przytulic, pocałować? Kiedy będę mógł z nią porozmawiać? Kiedy będę mógł ja ujrzeć? Jak na razie nic więcej do szczęścia nie jest mi bardziej potrzebne, niż powrót Natalie. Tak bardzo za nią tęsknie. Każdy dzień bez niej jest dla mnie katorgą.
Ciche pukanie, spowodowało, że podniosłem swoje zmęczone ciało z łóżka. Podszedłem do drzwi. Nacisnąłem na klamkę i otworzyłem je. Przed mną stał zmartwiony Liam.
-Przyjechała policja. Mają podobno jakiś nowy trop. -powiedział Brunet.
Zatrzasnąłem za sobą drzwi i wraz z chłopakiem na dół, do salonu. Na sofie siedział szeryf, a obok niego jego pomocnik. Stanąłem na przeciwko niego, wkładając ręce w kieszenie dresów.
-A więc, gdy jesteśmy już wszyscy razem, mogę mówić. Dziś rano telefon panienki Tomlinson, został włączony, 20 kilometrów za Londynem, na prywatnej działce w lesie. Planujemy tak dzisiaj pojechać. -powiedział spokojnie starszy mężczyzna.
-Jadę z wami!-powiedziałem bez wahania.
-Ja też! To w końcu moja siostra!- wykrzyczał Louis.
-Spokojnie! Jeśli okaże się, że na tej posesji przechowywana jest panienka, wtedy będziemy mogli ją odbić, a porywaczy zgarnąć.
-Świetnie, a kiedy możemy tam pojechać?-zapytała matka Natalie.
-Poczekajmy do 18. Przyjedziemy do państwa. Do zobaczenia.- Policjanci pożegnali się z nami i wyszli.
Pobiegłem do siebie. Jest jeszcze 4 godziny. Wszedłem do łazienki. Rozebrałem się. Stanąłem pod gorącym strumieniem wody. Z każdą kroplą wody, moje ciało było co raz to w lepszym stanie. Niestety nie mogę tego powiedzieć,o moim stanie psychicznym. Chwyciłem buteleczkę z szamponem. Wylałem go sobie trochę na ręce i zacząłem wcierać płyn w swoje ciało. Spłukałem pianę i wyszedłem. Nałożyłem dres i poszedłem po czyste ubrania do garderoby mojej i chłopaków. Wybrałem jasne jeansy, biały t-shirt, oraz czerwoną bluzę, oraz świeże bokserki.  Z ubraniami wróciłem do łazienki. Przebrałem się. Umyłem zęby i przeczesałem włosy. Brudne ubrania wrzuciłem do kosza na pranie i wyszedłem. Usiadłem na łóżku i włąńczyłem telewizję. Poszukałem wiadomość i po chwili znalazłem je. Oczywiście mówili o Nat. Nie słuchałem wogóle co mówią. Przyglądałem się tylko zdjęciom, które pokazują. Była ich cała masa. Zaczynając na naszych zdjęciach, a kończąc na zdjęciach, na których była z naszymi fankami. Gdy program się skończył, wyłąńczyłem telewizor. Włożyłem do kieszeni w spodniach telefon. Wyszedłem z pokoju i pokierowałem się do kuchni. Usiadłem przy wyspie, na nie wysokim krześle, biorąc z naczynia jabłko. Ugryzłem go i wyciągnąłem z kieszeni iPhone'a. Odblokowałem ekran i kliknąłem na ikonkę Twitter'a. Podczas przeglądania aplikacji, jadłem jabłko.

~*~
Chwilę po 18 przyjechały pod nasz dom 3 radiowozy. Powiedzieli nam jaki jest plan i rozeszliśmy się do naszych aut. Jechalem wraz z Harry'm, Zayn'em i Liam'em, a Louis z ojcem i macocha. Podczas drogi bylem bardzo zdenerwowany. Moglem ujrzec wreszcie Natalie, lub jej nie zobaczyc. Plan mogl sie udac, ale takze nie udac. Wszystko bylo nie pewne.
W koncu, po godzinie drogi dojechalismy na miejsce. Radiowozy zaczely ustawiac sie wzdloz drogi. Wysiedlismy z aut. Wszyscy nalozylismy kamizelki kuloodporne, abysmy byli ubespieczeni w razie czego. Musielismy poczekac na antyterrorystow, a gdy juz przyjechali ruszylismy w kierunku domku. Wraz z chlopakami szlismy na koncu, a razem z nami trojka policjantow. Jane i Mark zostali z policjantka, poniewaz, mama Nat byla za bardzo roztrzesiona. Po kilku minutach ujrzelismy dom. Nie wiedzialem co sie dzieje. Stracilem zmysly, dopoki nie zobaczylem mojego skarba, lezacego w rogu brudnej i zimnej piwnicy. Jej ubrania byly zabrudzone i podarte, wlosy w kompletnym nieladzie, pelne kurzu i krwi. Jej cialo natomiast pokrywaly fioletowe-szare plamy i liczne rany. Byla nieprzytomna. Podeszlem do niej i wzialem ja deliktanie na rece. Nie zwracalem uwagi na innych. Dla mnie najwazniejsza byla ona. W moich rekach trzymalem caly moj swiat. Wynioslem ja z domu. Na podjezdzie stala juz karetka. Zeszlem ze schodkow i zanioslem.ja tam. Z pomoca sanitariuszy, polozylem Natalie. Po kilku minutach szybkiej diagnozy, stwierdzili, ze musza zabrac ja na badania i zaszycie kilku lat. Zaraz po tym, jak karetka odjechala, podeszlem do chlopakow. Rozmawiali razem z policjantami.
Po godzinie dojechalismy do szpitalu. Podczas, gdy Harry parkowal somochod, my poszlismy sie wypytac w recepcji o Nat. Dowiedzielismy sie, ze dziewczyna jest teraz na badanich.
Liam poczekal na Harry'ego, a my poszlismy pod sale numer 156. Przez caly czas siedzielismy w nerwach. Liam i Harry, gdy przyszli do nas od razu zostawili swoje kurtki i poszli po gorace napoje. Pomimo tegp, ze jest minela juz polowa listopadu, to pogoda nie rozpieszcza. Temperatury sa niskie i zazwyczaj pada deszcz, albo wieje wiatr.
~*~
Jest juz chwila wpoldo 22. Nadal nic nie wiemy. Zdarzylem juz wypic jedna kawe i goraca czekolade. Przez caly czas martwie sie o Nat. Dlaczego to tak cho*****e dlugo trwa? Czy jest z nia zle? K***a niech mi ktos wreszcie cos powie!
Jak na zalowanie wyszedl z sali doktor. Louis wstal z miejsca, a raz po nim my.
-Dzien dobry. Nazywam sie Jon Steve. Bede lekarzem pani Natalie Tomlinson podczas jej pobytu w szpitalu. Mam dwie wiadomosci. Jedna dobra, druga zle. -przedstawil sie nie az tak stary doktor.
-Jakie?-zapytalem.
-Dobra jest taka, ze udalo sie bez problemu zaszyc rany udzie, luku brwiowym u brzuchu. Oczyszczylismy reszte ran i zalozylismy opatrunki na niewielkich ranach. Zrobilosmy tez badania. I jedne z nich wykazaly, ze potrzebna bedzie operacja.
_____________________________________
Hej! Pisze do was z telefonu, wiec beda zarowno i w rozdziale, jaki i w notce bledy, za co was przepraszam. Chcialam dodac ten rozdzial w piatek, w urodziny Liam'a, lecz nie udalo mi sie.
Rozdzial podoba wam sie? Jestem z niego dumna i zauwazylam, ze chyba robie zmiany w pisowni. Tez to zauwazyliscie? Oczywiscie, jest duzo bledow, ale to dlatego, ze pisze na telefonie. Wynabaczycie mi?
To juz 20 rozdzial! Wow! Dziekuje wam! Gdyby nie wy, to nie bylo by tego bloga i mnie! Dziekuje wam za to! Jestescie dla mnie tak bardzo wazni. <3 Kocham was, nawet jesli nie komentujecie.
Nie wiem, kiedy nastepny rozdzial, ale mam nadzieje, ze jak najszybciej.
Do zobaczenia skarby juz w 21 rozdziale! Spijcie dobrze!

Ps. Zycze wam powodzenia w szkole ;*

Niewidzialna11

2 komentarze: