środa, 6 sierpnia 2014

Hejka!

Cześć! Mam dla was kilka wiadomość. Jak pewnie widzicie zmieniłam nazwę z ,,You Only Life Once'' na ,,Change''. Jaki jest tego powód? Otóż, poprzednia nazywa była dość popularna. Na jednym spisie blogów, znalazłam chyba 2 lub 3 dzieła o tej nazwie, więc chyba rozumiecie. Chciałam również zmienić link na : change-for-a-better-life-blogspot.com, ale zrezygnowałam, ponieważ, wiele osób zna stary link. Kolejna wiadomość, to to, że(prawdopodobnie) w tym tygodniu będzie nowy rozdział. Cieszycie się?
Ostatnia wiadomość. Chyba najważniejsza. Od jutro będzie tutaj pisała swoją historię kompletnie inna osoba! Co wy o tym myślicie? Podoba wam się ten pomysł. Mam nadzieję, że będzie czytać jej pracę, ale również nie zapomnicie o Natalie i Niall'u.
Na dzisiaj to koniec. Życzę wam miłego dnia! Kocham was skarby!

czwartek, 31 lipca 2014

Kolejna zwykła notka ;(

Witajcie! Oh... Nie wiem od czego zacząć. Wiem, że może mnie nie znielubiliście, ale ja siebie też. Jestem potwornie zła na siebie, za to, że nie dodaję rozdziału. Już nie chodzi mi tutaj o was.  Jesteście świetni, kochani, po prostu najlepsi! Tak bardzo chce napisać chociaż trochę rozdziału, ale zawsze coś mi przeszkadza. Uszkodzony komputer, wyjazd do dziadków, żniwa i moje własne życie. Mieszkam na wsi, więc, wiążę się to z tym, że mam wiele obowiązków, ale nie chce pisać wam o tym, co muszę robić, a czego nie muszę. Nie wiem kiedy dodam rozdział, ale mogę was pocieszyć, że będzie jak dotąd najdłuższy, ze wszystkich. Mam tylko do was jedną prośbę. Proszę zaglądajcie na bloga, a możliwe, że pojawi się nowy rozdział. Na koniec chce dodać, że bardzo, bardzo was kocham i wiele wam zawdzięczam! Buziaki!

poniedziałek, 21 lipca 2014

Informacja

Hej! Mam dla was bardzo ważną wiadomość. Mój komputer ma trojana, przez co wymaga naprawy. Nie wiem kiedy opublikuję następny rozdział, za co was bardzo przepraszam, aczkolwiek mam napisane już około pół rozdziału, który ma być bardzoooo długiiiii. Postaram się go jak najszybciej dodać.  Dodatkowo chciałam dodać, że delikatnie przekształciłam zakładkę ,,bohaterowie'' oraz linki i buttony do różnych blogów, dodałam do zakładki ''buttony''.  Na dzisiaj to tyle. Zaglądajcie co dzień na bloga, a być może ujrzecie nowy rozdział. Pozdrawiam kochani! Buziaki!

piątek, 4 lipca 2014

Rozdzial 16

Obudziłam się po kilku godzinach. Nadal byliśmy w samolocie. Niall spał. Wtuliłam  się w jego ciało. Do uszu włożyłam słuchawki, które podłączyłam do telefonu. Szybkim ruchem włączyłam moją ulubioną playlistę. Gdy usłyszałam pierwsze akordy My Immortal Evanescence wpatrzyłam się w chmury za oknami samolotu. Wyglądały tak cudownie. Gdy byłam mała zawsze marzyłam, aby zobaczyć chmury i ich dotknąć. Co prawda, te białe pierzynki już widziałam, ale wątpię, abym ich kiedyś dotknęła. A czy wogóle da się dotknąć chmur? Nie wiem. Nim się spostrzegłam leciała już następna piosenka, a za nią kolejna i kolejna. Podczas słuchania muzyki, oraz myślenia czas bardzo szybko mi mijał. Po około dwóch godzinach udałam się do mini baru, aby kupić sobie wodę mineralną.Gdy już wróciłam Niall nie spał.
-Nie śpisz już, skarbie?-zapytałam.
-Nie. Gdzie byłaś?
-Poszłam po wodę mineralną. -Powiedziałam i zajęłam miejsce, obok blondyna.
Odkręciłam korek w butelce i upiłam trochę wody. Zakręciłam ją i wrzuciłam do torby. Przytuliłam do Horan'a i dałam mu buziaka w policzek. Chłopak się na mnie spojrzał, uśmiechnął i pocałował.
-Kocham Cię. -powiedziałam.
-Ja Ciebie też, Natalie. -odpowiedział Niall i jeszcze raz mnie pocałował.
Po niedługiej chwili zamknęłam oczy i zasnęłam.

***
-Natalie! Obudź się!
-Co-co jest? Gdzie jesteśmy?-zapytałam zaspana.
-Jesteśmy już w Londynie, kochanie. Za chwilę lądujemy. -odrzekł Niall.
Pozbierałam swoje rzeczy i po chwili byłam gotowa do opuszczenia pokładu. Po pięciu minutach samolot wylądował. Zabrałam swoją torbę. Chwyciłam Niall'a za rękę i wraz z nim opuściłam samolot. Na szczęście nie musimy odbierać bagażu, gdyż tym zajmuję się ochrona. Mam nadzieję,że to był mój ostatni lot w tym roku. Gdy tylko weszliśmy do wielkiego budynku, w którym jest odprawa, cała masa sklepów, odbiór bagaży, oraz biletów tłum fanek zaczął piszczeć.Przeszliśmy przez bramki.  Za zgodą ochroniarzy chłopaki poszli robić sobie zdjęcie z fanami. Dałam jesazcze buziaka Niall'owie i odeszłam.  W tym samym czasie ja znalazłam kawiarnię i kupiłam sobie kawę na wynos. Cały czas byłam senna.Głupie strefy czasowe. Gdy już się do jednej przyzwyczaiłam, byłam już w kolejnej. Spojrzałam na zegarek. 18:34 30 października. Lecieliśmy ponad 20 godzin. Gdy wróciłam, przed bramki, piątka nadal podpisywali autografy i robili zdjęcia. Dostrzegłam nieopodal ławeczkę. Podeszłam do niej i usiadłam na niej. Powoli sączyłam ciepły napój i przyglądałam się chłopcom. Gdy zobaczyłam, jak bardzo są szczęśliwi z tego, że widzą swoich fanów i mogą z nimi chwilę pobyć, uśmiechnęłam się. Po wypiciu kawy pusty, kubek wrzuciłam do kosza. Podeszłam do ochroniarzy. Po kolejnych 15 minutach z John'em, ochroniarzem udałam się do vana. Zajęłam miejsca na samym tyle . Zapięłam pasy i wyjęłam swojego iPhon'a. Weszłam na twitter'a. Przejrzałam go. Podopisywałam kilku osobom, oraz dałam kilka follow. Nim się spostrzegłam do pojazdu weszli chłopcy. Od razu się zrobiło głośniej. Gdy chłopaki zajęli miejsca, kierowca ruszył. Obok mnie oczywiście siedział Niall. Przez dłuższy czas słuchałam, jak piątka opowiadała o naszym nowym domu.
-Mówię Ci Natalie, dom jest bardzo ładny i jestem pewny, że Ci się spodoba!-powiedział w moim kierunku Harry.
-A mówiliście jej o małej zmianie?-szepnął ciszej Zayn w kierunku reszty.
-O jakiej małej zmianie mieliście mi powiedzieć?
-Okazało się, że poddasze jest nieprzygotowane do użytkowania i będziesz na razie musiała obyć się bez niego. Mam nadzieję, że nie przeszkadza Ci to.  -odpowiedział mi Liam
-Oczywiście, że nie. W sumie, to poddasze nie jest mi potrzebne. Wystarczy mi mój własny pokój, garderoba, oraz łazienka. Więcej do szczęścia nie potrzebuję.
-A mnie nie potrzebujesz?No wiesz co! Foch!-zapytał Niall, zrobiła tak zwanego ,,focha'', a chłopaki zaczęli się śmiać.
-Ejjj.... Niall. Ciebie też potrzebuję.
Przysunęłam się do blondyna i namiętnie pocałowałam, a chłopak oddał mi pocałunek.
-Teraz mi wybaczasz?
-Hmmm.... Nie!
Westchnęłam i powtórzyłam poprzednią czynność, ale tym razem dłużej i jeszcze bardziej namiętnie. Całej tej sytuacji przyglądała się nam reszta i cicho gwizdała. Gdy przerwałam nasz pocałunek uśmiechnęłam się i zapytałam Horan'a:
-A teraz mi wybaczysz?
-Wcześniej Ci wybaczyłem, ale chciałem, żebyś mnie pocałowała. -powiedział irlandczyk i się zaśmiał.
-Ejjj.... A ja się tak starałam!
Chłopak przytulił mnie do siebie i pocałował w głowę. Z każdą minutą jazdy co raz to bardziej denerwowałam się. Przez cały czas oglądałam widoki za oknem i myślałam. A co jeśli nie spodoba mi się nowy dom? Nieee..... Przecież chłopcy tak bardzo się starali, abyśmy w nim jak najszybciej zamieszkali, więc on musi być piękny! Czasem dziwie się dlaczego oni tak dużo dla mnie robią? Zawsze, gdy potrzebuję pomocy, pomagają mi. Są jak starsi bracia, którzy troszczą się o swoją malutką siostrzyczką i starają, aby nie stała się jej krzywda. Gdyby ktoś mi powiedział, kilka miesięcy temu, że będę się czuła kochana, nie uwierzyłabym mu. Moi rodzice nigdy się mną nie interesowali. Dla nich zawsze najważniejsza była kariera.
 Z czasem nie wiedziałam gdzie jesteśmy. Nigdy nie byłam w tej części Londynu.
-Gdzie my jesteśmy?-zapytałam.
-W Londynie. Jeszcze jakieś 15, może 20 minut i jestem na miejscu.-odpowiedział Liam.
Westchnęłam i jeszcze bardziej wtuliłam się w ciało Niall'a. Przez następne 15 minut bawiłam się ręką blondyna. Liam miał rację. Po kwadransie byliśmy na ulicy, na której będziemy mieszkać. Z zaciekawieniem przyglądałam się nowoczesnym budynkom. Po obu stronach ulicy stały, zapewne bardzo drugie domy z basenami. Przy chodnikach rosły ogromne drzewa akacji, a pomiędzy nimi żywopłot. Po chodnikach spacerowali roześmiani ludzie, których nie znałam. Nikogo i niczego nie znałam w tej okolicy. Ciekawie jak daleko jesteśmy od centrum. Po krótkiej chwili pojazd zatrzymał się przed wielkim, murowanym płocie. Brama otworzyła się, a my wjechaliśmy na posesję. Po kolei wysiedliśmy z auta, który zatrzymał się przez olbrzymim garażem.  Moim oczom ukazał się olbrzymi biały dom z granatowym dachem. Był prześliczny. Właśnie tak go sobie wyobrażałam.Obok garażu, znajdowałam się podjazd. Od podjazdu do domu prowadziła drużka z kostki brukowej. Obok niej rosły różnorodne rośliny. Po prawej stronie , obok domu rosło olbrzymie drzewo z wysoko zaczepioną huśtawką. Na środku, po lewej zrobione oczko wodne. Wokół płotu zaś rosły pnące się róże, które teraz były już przekwitnięte. Na prawej stronie zostało urządzone boisko do nogi.
-Podoba Ci ogród i dom, siostrzyczko?- zapytał się mnie Lou.
-Tak. Jest piękny. -podeszłam do niego i mocno go przytuliłam.
-To jak idziemy do środka?- zwrócił się do nas Harry.
Chwyciłam Niall'a za rękę i ruszyliśmy ku naszemu nowemu domu. Gdy dotarliśmy do drzwi, Lou wyjął z kieszeni klucz i otworzył drzwi. Gestem ręki zaprosił nas do środka. Weszłam do środka. Ujrzałam długi korytarz. Ściany pomalowane zostały na blado szaro, a podłoga była z ciemnego dębu. Gdzie nie  gdzie paliły się małe lampeczki. Na środku korytarzu, po lewej stronie zawieszone zostało prostokątne lustro Obok stała mała komódka. Poszliśmy dalej. Następnym pomieszczeniem okazał się salon. Wyglądał na prawdę bardzo nowocześnie, a zarazem miło i przytulnie. Cały pokój został zrobiony w brązowych barwach. Na środku stały 2 sofy z fotelami, oraz mały stolik na kawę. Na przeciwko, na ścianie wisiał telewizor, pod którym znajdowała się mała szafeczka. Na suficie wisiał piękny, elegancki żyrandol.Na jedną z sofą, znajdowała się oszklona ściana, z której rozpościerał się widok na basen za domem. Następnie poszliśmy do kuchni, która okazała się bardzo dobrze przystosowana do gotowania i spędzania czasu w niej. Pomieszczenie to było połączone z salonem, oraz jadalnią. Obok tych pomieszczeń była łazienka. Bardzo mi się spodobała, zresztą jak pozostałe pomieszczenia. Wreszcie moja sypialnia! Byłam ciekawa jak wyszedł efekt końcowy. Co prawda, widziałam projekty, ale nie wiedziałam jak to będzie wyglądało. Ku mojemu zaskoczeniu, moja sypialnia wyglądała jeszcze ładniej niż w projekcie. Była równocześnie dziewczęca, przytulna, oraz nowoczesna, ale nie przesadzona. Reszta pomieszczeń również bardzo mi się spodobała. Z sypialnie miałam przejście do łazienki, oraz garderoby. Okazało się, że mam także swój własny, mały, oszklony tarasik. Byłam bardzo zaskoczona! Obok schodów, który prowadziły na górę była sala kinowa, pokój gościnny, oraz łazienka. Na piętrze, po każdej stronie były sypialnie, łazienki i jedna garderoba dla wszystkich. Pierwszych pokojem po lewej był pokój Louis'a i jego łazienka. Następny pokoje były Liam'a. Na samym końcu znalazła się garderoba. Natomiast pierwszymi pokojami, po drugiej stronie należały do Zayn'a, Harry'ego, a na końcu Niall'a. Na samym końcu obejrzeliśmy piwnicę, która została urządzona, głownie dla rozrywki i pracy. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Nie było tam zbyt wiele pomieszczeń, bo tylko 3, czyli pokój muzyczny, pralnia z spiżarnią, oraz pokój ,,rozrywki''.  Po obejrzeniu całego domu każdy z nas rozszedł się do swoich pokoi, aby się rozpakować. Na początku zajęłam się łazienką. Ułożyłam poszczególne kosmetyki w odpowiednich miejscach. Na blacie ułożyłam ręczniki. Później poszłam do garderoby. Tutaj było najwięcej do zrobienia. Ubrania, które były w pudłach wyprasowałam, złożyłam i pochowałam w szafkach. Te, które były brudne wyniosłam do pralni. Gdy, miałam zacząć rozpakowywać pudła z sypialni, ktoś zapukał.
-Proszę!-krzyknęłam.
Do środka wszedł Niall.
-Co robisz skarbie?
-Próbuję ogarnąć te pudła. A ty swoje już rozpakowałeś?
-Nie. Pomóc Ci?
Kiwnęłam głową. Przez cały czas wygłupialiśmy się, lub całowaliśmy. Uwielbiam jego usta. Są takie słodkie. Po skończonej pracy, obydwoje upadliśmy na moje łóżko. Przez dłuższy czas leżeliśmy w ciszy, dotąd, ąż Horan przerwał tą ciszę. :
-Kocham Cię, wiesz? Cho*****e mocno Cię kocham.
-Wiem, idioto. Też się kocham. -powiedział. Usiadłam na nim okrakiem i namiętnie pocałowałam.Blondyn oddał pocałunek. Chłopak położył swoje ręce na moich biodrach i jeszcze bardziej przybliżył mnie do siebie. Oderwaliśmy się dopiero, gdy zabrakło nam powietrza. Uśmiechnęłam się i ponownie rzekłam:
-Kocham nasze pocałunki.
Blondas nic nie odpowiedział, tylko przybliżył swoją twarz do mojej i namiętnie pocałował. Niestety lecz ktoś wszedł bez pukania do pokoju. Tą osobą był Harry. Czym prędzej odkleiłam się od chłopaka.
-Ehhh... Zostawić was samych na chwilę. Mam nadzieję tylko, że nie zostanę wujkiem. Chciałem wam tylko powiedzieć, że zamówiliśmy pizzę i chłopaki wybierają jakiś film. Jak chcecie to dołączcie się. -powiedział brunet i wyszedł z pokoju.
Zeszłam z Niall'a. Dałam mu buziaka i powiedziałam:
-Jak chcesz to idź. Ja zaraz przyjdę.
Blondyn przytaknął, dał mi po raz kolejny już buziaka i wyszedł. Udałam się do garderoby w celu poszukania jakiś świeżych ubrań. Miałam mały problem, ponieważ większość moich ubrań była brudna.W końcu jednak znalazłam jasną koszulkę z cyfrą 36, oraz skarpetki z motywem pandy.  Wzięłam również czarną, koronkową bieliznę i poszłam do łazienki. Po szybkim prysznicu, ubrałam się w ubrania. Nałożyłam we włosy odżywkę i delikatnie je osuszyłam. Po wyszczotkowaniu zebów i nałożeniu kremu na twarz i ręce byłam gotowa. Po wyjściu z mojego pokoju, usłyszałam głośny śmiech. Gdy weszłam do salonu ujrzałam Liam'a który siedział na podłodze i przeglądał filmy, Louis'a, którego Harry gonił, Zayn'a rozmawiającego przez telefon, oraz Niall'a, który zajadał pizze. Normalnie jak w zoo. Każdy robi co chce. Podeszłam do Payne'a i razem z nim wybraliśmy jeden horror i jedną komedie, które wydawały się być fajne. Brunet włąńczył film. Harry z Lou uspokoili się i zajęli miejsca na fotelach. Usiadłam obok Horan'a na sofie, a na drugiej Liam i Zayn. Wzięłam jeden kawałek pizzy wegetariańskiej i przytuliłam się do Niall'a. Po obejrzeniu pierwszego filmu, udałam się do garderoby, po jakiś sweter, bo zrobiło mi się chłodno. Ubrałam go. Gdy wróciłam, leciał już następny film. Po krótkiej chwili zaczęłam robić się senna. W końcu postanowiłam, że pójdę się już położyć.
-Idziesz spać, skarbie?-zapytałam Niall'a.
-Tak, zaraz do Ciebie przyjdę. -odpowiedział i dał mi całusa w policzek.
Powiedział chłopcom dobranoc i wstałam z sofy. Podeszłam do Lou, przytuliłam i powiedziałam szeptem ,Dziękuję!''.  Powolnym krokiem poszłam do mojej nowej sypialni. Zamknęłam drzwi. Zdjęłam z siebie sweter i rzuciłam do na biała sofę. Położyłam się na łóżku i przykryłam satynową kołdrą w kolorze fioletu. Podczas, gdy czekałam na Horan'a pisałam z Dawidem o Lottie. Pogorszyło jej się. Nie wiadomo jeszcze jak długo będzie żyłam. Mimowolnie z moich oczu uwolniła się jedna łza. Szybko otarłam ją, gdy usłyszałam, że drzwi otwierają się. Do pokoju wszedł Niall. Pomimo, że w pomieszczeniu było ciemno, zauważyłam to, że blondyn jest tylko w samych bokserkach. Chłopak podszedł do łóżka i położył się obok mnie. Wtuliłam się w jego ciało. Nasze ciała idealnie pasowały do siebie. IDEALNIE. On jest moim ideałem. Jest moim rycerzem na białym rumaku. Kocham go całym moim sercem.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie! Na początku chciałabym was strasznie przeprosić, za to, że dodaje ten rozdział tak późno. Mam nadzieję, że chociaż odrobinkę wam się spodoba. Od razu mówię, że następny rozdział będzie o wieeeeeeleeeeee dłuższy od tego. W przyszłym rozdziale będzie się dużo działo, zapewniam was. Już nie mogę się doczekać, aż go zobaczycie.
W najbliższym czasie planuję przerobić zakładkę bohaterów, oraz może nowy szablonik by się udało załatwić. Zobaczymy.
Dziękuję wam za ponad 5 tys. wejść! Jesteście mega! Kocham was, misiaczki! Dziękuję wam za wszytsko co robicie dla mnie i tego bloga! Widzimy się do następnego!

Ps. Serdecznie zapraszam was, do nowej zakładki, pt. ,,Okolica''.

czwartek, 19 czerwca 2014

Przepraszam.

Hej! Przepraszam, że od dłuższego czasu Nie dodaję rozdziału. Obiecuję wam , że do końca czerwca opublikuję nowy rozdział. Nową zakładkę mam już gotową, więc nie będę miała więcej pracy. Dziękuję wam za te komentarze, 5 obserwatorów, oraz za pod 4800 wejść! Jesteście kochani! Kocham was! Życzę wam miłego wieczoru! Buziaki!

Niewidzialna

niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 15

                                      ~Ostatni dzień trasy~
To już dziś. Ostatni dzień trasy. Za 5 minut chłopcy zagrają ostatni koncert Take Me Home Tour. Tak szybko to minęło. Muszę się wam pochwalić. Niall to mój chłopak, ale oficjalnie. Bardzo go kocham. Chyba nawet bardziej niż Dark'a. Horan to wspaniały chłopak. Z każdym dniem, uczucie, którym go obdarowuję, co raz bardziej się powiększa. Ten wieczór będzie wspaniały. Najpierw koncert, potem idziemy na imprezę hallowenową, razem z Olly'm Murs'em i chłopakami z 5 Secunds of Summer.  Chwilę przed koncertem życzyłam powodzenia chłopcom i dałam całusa Niall'owi. Koncert okazał się sukcesem. Przez cały czas świetnie się bawiłam, a w szczególność, gdy chłopaki zaczęli się rzucać ciastem i polewać wodą. To było przezabawne. Ale co dobre, kiedyś się kończy. Po ostatnim już koncercie, chłopcy szybko się ogarneli, aby jak najszybciej dotrzeć na imprezę. Po równych 45 minutach znaleźliśmy się w niewielkim hotelu. Pokój dzieliłam wraz z moim chłopakiem-Niall'em. W czasie gdy ja brałam prysznic, on robił coś na laptopie. Po 15 minutach zwolniłam mu łazienkę. Najpierw przebrałam się w ubrania, które wczoraj zakupiłam, a następnie wysuszyłam włosy, po czym je natapirowałam i ułożyłam w wielkim nieładzie. Nałożyłam jeszcze dość mocny makijaż, który składał się smoky eyas, czerwonej szminki i dość jasnym pudrem. Podczas, gdy przyglądałam się efektowi końcowemu, blondyn wyszedł z łazienki w swoim stroju.
-Wow! Wyglądasz świetnie!-powiedział Niall, po  czym podszedł do mnie i namiętnie pocałował.
Po długim pocałunku odkleiłam się od Niall'a. Spojrzałam na jego twarz i ujrzałam jego delikatnie czerwone usta. Zaśmiałam się i starłam mu szminkę z ust. Z uśmiechem na twarzy odeszłam do Niall'a i podeszłam do małego, dębowego stoliczka, na którym leżała czarno-biała torebka, która pasowała do mojego stroju. Włożyłam do niej telefon i pieniądze. Gdy miałam wkładać paczkę papierosów do torby, podszedł do mnie blondyn i zabrał je.
-Ejjj.... Co ty robisz?-zapytałam.
-Zabrałem Ci papierosy. Nie będziesz paliła, Natie. -powiedział oschle i wyrzucił opakowanie do kosza.
Westchnęłam. Włożyłam jeszcze trochę kosmetyków do torebki i byłam gotowa. Po spryskaniu się perfumami, wraz z Horan'em opuściłam pokój, zamykając go. Razem z chłopakami ustaliśmy, że spotkamy się na dole, w recepcji. W czasie drogi ku naszemu celu, szłam obok Irlandczyka zła. Wiem, że nie powinnam być na niego zła, albo wkurzona, ale nie poradzę, że już tak mam. Gdy doszliśmy nikogo jeszcze nie było. Szybko podeszłam do małej szarej sofy, która stała pod ścianą i usiadłam na niej. Po chwili obok mnie usiadł Niall. Siedzieliśmy w ciszy, dopóki Horan się nie odezwał:
-Nie bądź zła na mnie. Przecież dobrze wiesz, że robię to dla Twojego zdrowia. -powiedział i podarował mi piękny uśmiech.
Nie umiem się na niego długo gniewać. Już po chwili odwzajemniłam uśmiech i go mocno przytulił. Niall wpił się w moje usta. Mmmm.... Mówiłam wam, kiedyś, że Niall ma słodkie usta? Nie? No to teraz wam to mówię. Oderwałam się od Niall'a. Spojrzałam na jego twarz i ponownie ujrzałam jego uśmiech.
-Kocham Cię-powiedziałam i jeszcze raz pocałowałam.
-Ja Ciebie też bardzo, bardzo, bardzo kocham!
-A nie prawda. Ja Ciebie bardziej kocham.
-Ja bardziej!
Przez dłuższy czas się sprzeczaliśmy, o to, kto kogo bardziej kocha. Nie udało nam się to roztrzygnąć tego sporu. Skoczyliśmy jak zawsze, całując się. Tak bardzo go kocham. Nie wiem co bym bez niego zrobiła. Po kilku minutach czekania reszta wreszcie zjawiła się. Chłopaki popatrzyli chwilę na nas i bez gadania ruszyliśmy ku drzwiom. Dzisiejsza noc była ładna i ciepła, więc ruszyliśmy do klubu na piechotkę. Podczas drogi cały czas śmieliśmy się i rozmawialiśmy. Przechodzący obok ludzie patrzyli się na nas ze zdziwieniem? Nie wiem jak to opisać. Nim się spostrzegliśmy, byliśmy już pod klubem. Bez żadnych kłopotów weszliśmy do środka. Wnętrze wyglądało również przyjemnie, tak samo jak budynek zewnątrz. Zajęliśmy stolik pod ścianką, blisko wejścia. Liam z Louis'em udali się do baru po trunki.
Usiadłam pomiędzy Niall'em, a Zayn'em. Większość ludzi w klubie miało na sobie jakieś stroje. Zaraz po tym jak wrócili z alkoholami Payne i Lou, do klubu weszli nasi pozostali koledzy. Przywitałam każdego z nich, dawając całusa w policzek. I właśnie wtedy zaczęła się impreza...


                                                                                 ~Następnego dnia~
Rano było mi bardzo trudno wstać, a tym bardziej przygotować się do opuszczenia hotelu. Wczorajsza impreza była świetna. Dużo tańczyłam, śpiewałam i piłam. Po kilku piwach, mój braciszek nie zwracał uwagi na to, co piję i ile. Uważam, ze impreza była udana, choć nie wiele z niej pamiętam. Ku mojemu zdziwieniu głowa niezbyt mnie bolała, co innego z Niall'em. Przez cały poranek przeklinał i był zły, więc staram się mu nie wchodzić w drogę. Po szybkim prysznicu, założyłam ciepłe i wygodne ubrania. Jestem przekonana, że w Londynie teraz jest chłodno. Szybko uczesałam się. W czasie, gdy Niall próbował się ogarnąć, ja pakowałam nas. Zanim on wyszedł z łazienki, nasze bagaże były pełne. Nałożyłam szybki makijaż, po czym wszystkie kosmetyki wsadziłam do torby. Po sprawdzeniu, czy na pewno wszystko zabrałam, usiadłam na łóżko i czekałam, na osobę, która ma po nas przyjść. Niall cały czas siedział cicho. Od rana nic do mnie nie powiedział, a tym bardziej mnie nie pocałował, czy dotknął. Przez dłuższy czas siedzieliśmy w ciszy, ale w końcu tego nie wytrzymałam:
-Niall, co się dzieje?
-Nic, a co ma się dziać?-odpowiedział.
-Widzę, że coś się dzieje. Powiesz mi to, czy mam z Ciebie to wyciągnąć siła?
-K***a, Natie, nic się na prawdę nie dzieję.
Co mu jest? Dlaczego jest taki zły?
-Oh, widzę, że nie jesteś w najlepszym humorze, więc zostawię Cię samego.
Zeszłam z łóżka. Wrzuciłam telefon do torby, po czym chwyciłam w rękę. Podeszłam do moich walizek i chciałam je chwycić, gdy nagle Niall złapał mnie za nadgarstek.
-Przepraszam. Nie powinienem krzyczeć na Ciebie. Przepraszam. -powiedział i wtulił moje ciało w swoje.
Puściłam torbę na podłogę i założyłam swoje ręce, na szyję Horana. Popatrzyłam się na piękną twarz mojego chłopaka i pocałowałam go prosto w usta. Nasz pocałunek był taki jak zwykle, czyli cudowny. Zawsze, gdy całuje Niall'a, rozpływam. Kocham go, tak bardzo go kocham. Dark przy nim wymięka. Ale co piękne, nigdy nie trwa długo. Po chwili usłyszeliśmy pukanie, a potem drzwi się otworzyły.
-Ups, nie przeszkadzam wam chyba?-powiedział speszony Liam.
-No trochę, a co?-zapytałam.
-Za 5 minut jedziemy na lotnisko i przyszedłem wam powiedzieć, abyście zanieśli swoje walizki do busa i odnieśli karty.
-Oh, zaraz to zrobimy. -tym razem odezwał się Niall.
Dałam mu jeszcze jednego całusa i wzięłam się za moje bagaże. Z trudem udało mi się namówić, abym niosła jedną walizkę. Po kilku minutach cała nasz szóstka wraz z bandem chłopaków i kilkoma ochraniażami, siedzieliśmy w drodze na lotnisko. Przez całą drogę nikt się nie odezwał. Podejrzewam, że to spowodowane było, tym, że większość osób miała po wczorajszej imprezie kaca. Podczas drogi pisałam z Dawidem i Lottie. Uhh... Tak bardzo się za nimi stęskniłam. Chciałabym ich szybko teraz odwiedzić. Nim się spostrzegłam byliśmy na lotnisku. Wyszłam z busa. Uhhh.... Tak bardzo nie lubię lotnisk. Na szczęście nie musiałam się martwić o bagaże. Podczas, gdy siedziałam na jakieś ławce i popijałam kawę, chłopaki załwiali bilety i jakieś sprawy dotyczące naszego domu i sprzedaży starego. Po półgodzinnym siedzeniu na niewygodnej ławce wraz z innym ruszyliśmy w kierunku samolotu. Po kilku minutach siedziałam obok Niall'a na wygodnych fotelach. Przed nami siedzieli jacyś ochroniarze, a za nami Liam i Harry. Udało mi się usiąść przy oknie. Po chwili miły głos stewardessy poinformował nas, abyśmy zapieli pasy, ponieważ samolot zaraz wystartuje. W ostatnim czasie dość dużo latam i przywykłam do tego. W pewnej chwili poczułam się bardzo senna. Opadłam na ramię Niall'a i próbowałam zasnąć, ale na marne. Nie mogłam chociaż na chwilę zamknąć oczy, więc po prostu siedziałam oparta na ramieniu niebieskookiego blondyna i pisałam z przyjaciółmi.
-Natalie?-zapytałam nagle Niall.
-Hmm...?
-Wzięłaś dzisiaj leki?
-Nie, nie wzięłam.
-A wogóle zjadłaś coś?
Pokiwałam głową. Horan cicho weschnął i wstał ze swojego miejsca. Po chwili wrócił z tacą pełną jedzenia.
-Masz chociaż połowę tego zjeść.-powiedział, zajmując miejsce obok mnie.
Połowę? Przecież ja nie dam radę! Przez cały dzień tyle jem! Z każą minutą Niall stawał się co raz to bardziej upierdliwy, więc zjadłam jogurt. Ale do niego to było za mało. Chłopak wpychał we mnie ile sie tylko dała, ale oczywiście nie zjadłam za dużo. Po zjedzeniu chyba największego śniadania w moim życiu, nafaszerowałam się proszkami, po których stałam się senna. Włożyłam do uszu słuchawki, które podłączyłam do mojego iPhone'a i puściłam pierwszą przypadkową piosenkę. Opadłam na ramię irlandyczka i zasnęłam.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie! Mam dla was taki krótki, nijaki rozdział. Uh! Ciężko pisało mi się tez rozdział pisało i to chyba widać, prawda? W następnym rozdziale chłopaki i Natie, będą już w Londynie. Cieszycie się? Bo ja bardzo! Również w najbliższym czasie pojawi się nowa zakładka, której jeszcze nie będę zdradzała. Co się z wami dzieje? Os świąt nie dostałam żadnego komentarza! Żadnego! Smutno mi z tego powodu. Jest 4 obserwatorów, a i ile osób komentuje? 0! Zrozumcie, że ja swój czas przeznaczam dla tego bloga, podczas, gdy mogłabym pouczyć się na następną lekcję. Przykro mi, że nie szanujecie mnie i mojej pracy. Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział i czy wogóle. Jeśli to się nie zmieni zawieszę bloga. Pozdrawiam. Miłego dnia dziecka!


                                                                                                           Niewidzialna


piątek, 23 maja 2014

Rozdział 14

-Co ona tu robi?
Z samego rana od razu jakieś krzyki. Leniwie podniosłam się i moim oczu pokazał się Louis i Niall kłócący się. Położyłam głowę na poduszce.
-Co ona tu robi?-zapytał głośniej Louis.
A więc to on, tak krzyczy.
Znajdowałam się pokoju Niall'a. Ale chwila... Jak tutaj trafiłam? Oglądaliśmy filmu, jedliśmy słodycze, wygłupialiśmy się i nagle zaczęłam robić się senna, czyli zapewne zasnęłam tutaj. Uff... A już myślałam, że znów mogło coś zajść pomiędzy mną, a Niall'em. I właśnie w tej chwili przypomniałam sobie nasz wczorajszy spacer. To.. To było coś cudownego. Pamiętam jak prawie co wieczór, razem z Dark'iem chodziliśmy wieczorami po Los Angeles, ale z Niall'em było inaczej. Kochałam Dark'a, kocham go i będę już zawsze go kochała. Po raz pierwszy tak mocno kogoś pokochałam. Fakt, miałam wcześniej już chłopaków, ale nie kochałam ich, aż tak mocno. Zawsze myślałam, że będziemy razem już do końca życia, że pobierzemy się, zamieszkamy razem, założymy razem rodzinę, ale on to wszystko popsuł.Z każdym dniem, zapominam o nim coraz bardziej i bardziej. Nie tęsknię za nim, tak jak na początku. Mam teraz chłopców i to oni pomagają mi we wszystkim. Z zamyśleń ,,wyrwał'' mnie melodyjny głos, Niall'a.
-Natalie tu tylko spała. Nie wydarzyło się między nami nic.-powiedział blondyn.
-Nie wierzę Ci.  jak się obudzi, przekaż jej, że rodzice chcą się z nią spotkać jak najszybciej. -odrzekł mój brat i wyszedł z pokoju.
Podniosłam się i zapytałam się Niall'a:
-Co chciał Lou?
-Nie śpisz już?
-Nie, nie śpię. Wasza ,,rozmowa'' mnie obudziła. To co chciał Louis?-zapytałam ponownie.
-Przepraszam. Pytał się, dlaczego tutaj spałaś.
-I co mu powiedziałeś?
-Nic. Po prostu zasnęłaś i nic więcej. Lou kazał Ci...
-Słyszałam, ale dziękuję.
Przez dłuższą chwilę siedzieliśmy w ciszy.
-Masz może ochotę na śniadanie?
-Mam. To co, za pół godziny w restouraji na dole?
Blondyn przytaknął. On poszedł do łazienki, a ja zabrałam swoje rzeczy i ruszyłam do mojego pokoju. Rzuciłam telefon i kartę do pokoju na łóżko. Weszłam do łazienki ściągając z siebie koszulkę. Po szybkim prysznicu, owinęłam ciało ręcznikiem i poszłam po jakieś ubrania. Hmm... Dzisiaj chyba nie będę nic specjalnego robiła. Rozmowa z rodzicami, a potem koncert chłopców. Nic ciekawego. Po krótkiej chwili wybrałam całkiem ładny zestaw. Ubrałam się, uczesałam i zrobiłam makijaż.Przez kilka minut stałam i przeglądałam się z lustrze.  Hmm... Farba z włosów zaczyna mi schodzić. Trzeba by pomyśleć nad jakimś innym kolorkiem. Zaczyna mi nudzić ten monotonny, jasny różowy. Nudny jest. Wrzuciłam jeszcze do torebki gotowe rzeczy i byłam gotowa. Wyszłam z pokoju zamykając go. W czasie, gdy szłam do restoraucji, zorganizowałam spotkanie z rodzicami. Gdy weszłam do miłego pomieszczenia, w którym miałam zjeść śniadanie, siedziała już cała piątka. Podeszłam do Niall'a i pocałowałam go w usta. Chyba zaczynam się do tego przyzwyczajać. Usiadłam pomiędzy  Harry'm, a Liam'em. Okazało się, że dzisiaj na koncercie ma być Elenaor. Bardzo się ucieszyłam tym. Będę miała wreszcie co robić. Po zjedzeniu przepysznego śniadania, w którego skład wchodziła przepyszna sałatka owocowa, udałam się do parku, w którym miałam się spotkać. Usiadłam na ławce, nieopodal dużej i bardzo ładnej fontanny. Przyglądałam się ludziom, którzy mnie mijali, podczas, gdy siedziałam na twiterze.
                                                                              *Muzyka*
 Po około godzinie przyszli rodzice. Mama jak zawsze w eleganckiej sukience, najprawdopodobniej od Golce&Gabanna i do tego założyła cieliste szpilki. Tata ubrany w ciemne spodnie, zieloną koszulkę  i granatową marynarkę wyglądał bardzo przystojnie. Podeszłam do nich i dałam całusa w policzki. Postanowiliśmy, że udamy się na spacer. Rozmawialiśmy na wiele tematów, dopóki nie zaczęliśmy rozmawiać o mnie, Dark'u i Niall'u.
-Dlaczego zerwałaś z Dark'iem?-zapytał mama.
Zerwałam? ZERWAŁAM? To on ze mną zerwał, nie ja z nim. No, teraz to mnie zdenerwowała, a jednocześnie zraniła.
-Ja zerwałam?!? To on przyszedł do mieszkania chłopaków i oświadcza mi, że zrywa ze mną, bo mieszkam z piątką chłopaków!
-My.. My nie wiedzieliśmy. Gdy wrócił z Londynu, przyszedł do nas i powiedział, że zerwałaś z nim. No, a potem jeszcze, zobaczyliśmy w gazecie, zdjęcia, jak całujesz się z Niall'em i....
-I co...?
-Ojciec Dark'a jest świetnym reżyserem i dzięki niemu mogłabym dostać na prawdę dobrą rolę...
Nie słuchałam jej już dalej. Zaczęłam płakać. A więc, rodzice chcieli i szanowali mój związek, tylko dlatego, że moja matka mogła dostać rolę?!? Nie na widzę ich!
-Wiecie co? Cieszę się, że mieszkam z Louis'em, Harry'm, Liam'em, Zayn'em i Niall'em. A wiecie dlaczego? Dzięki nim wiem, że mnie toś na prawdę kocha i interesuję się mną. Gdy mieszkałam z wami, dawaliście mi pieniądze i wyjeżdżaliście. Nic więcej was nie interesowało! Nawet nie wiecie o tym, że cięłam się! A wiecie dlaczego? Przez was! Wszyscy mają rodziców, którzy kochają swoich dzieci, a ja czuję, że nie kochacie mnie! A Niall.. Niall to świetny chłopak, który troszczy się o mnie i zawsze mi pomaga. Możecie mówić o nim co chcecie, ale i tak nie zniszczycie naszego związku! Nigdy!  -wykrzyczał im.
Cały czas płakałam. Rodzice zaniemówili. Tym razem powiedziałam całą prawdę. Nie wytrzymałam. Zaczęłam biec. Słyszałam, jak mama z tatą wołają mnie i chyba nawet przez pewien czas biegną za mną, ale nie dogonili mnie. Gdy byłam już zmęczona, szłam płacząc tam, gdzie mnie nogi poniosą. Udałam się na plaże. Zdjęłam buty i zaczęłam iść na bosaka. W końcu doszłam do tej mniej zaludnionej cześć. Usiadłam na brzegu wielkiego kamienia i zaczęłam myśleć. Wiatr zaczął rozwiewać moje rozpuszczone włosy na wszystkie strony. Poczułam siłę, która kazała mi zapalić papierosa. Zaczęłam nerwowo szukać, czy mam jeszcze jakieś wolne papierosy. Jest! Znalazłam! Zapaliłam jednego, po czym rozpieszczałam się każdą sekundą. Siedziałam... Płakałam.... Paliłam... Myślałam... Dlaczego moje życie musi być takie zwalone? Czy nie za dużo już cierpiałam? Dobrze, że mój brat się jeszcze od mnie nie odwrócił. I mam nadzieję, że nigdy tek nie zrobi. Tęsknię za nim... Nie widziałam chłopaków przez kilka godzin i już za nimi tęsknię. Kocham ich... Na prawdę ich kocham. Dokończyłam palić papierosa, ogarnęłam się trochę i zaczęłam powoli wracać do hotelu. Po kilkudziesięciu minutach byłam już na miejscu. Tam dowiedziałam się, że chłopców już nie ma. 15:34. Nie dziwię się. Pewnie przygotowują się do koncertu. Po drodze do mojego pokoju wpadłam do na Josha, perkusistę.
-Co ty tutaj robisz? Wszyscy Ciebie szukają. -zapytał z troską.
Od początku trasy bardzo się z nim zaprzyjaźniłam.
-Na prawdę? Jedziesz na arenę?
-Tak, jadę. Jedziesz ze mną?
Przytaknęłam mu i jeszcze na szybko powiedziałam, że na mnie chwilę poczekał w recepcji.  Szybko pobiegłam do mojego pokoju. Przemyłam twarz i nałożyłam puder i korektor pod oczy, aby nie było widać, że płakałam. Wzięła jeszcze do ust gumę do żucia i spryskałam się perfumami. Po 15 minutach siedziałąm w samochodzie z chłopakiem.
-Płakałaś, prawda?-zapytał mnie.
Zdziwiłam się.
-A nawet jeśli tak, to co?
-Nic. Martwię się o Ciebie.
On naprawdę powiedział, że martwi się o mnie. A... A jeśli on coś do mnie czuję? Nie. On nie może do mnie nic czuć. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Przez resztę drogi nie mówiliśmy już nic. Gdy weszłam tylko do środka od razu rzucił się do mnie Louis z milionem pytań, a na konie powiedział krótkie:
-Bałem się o Ciebie.
-Nie miałeś na prawdę powodu. -odrzekłam.
-Miałem. Rodzice, gdy wrócili do hotelu powiedzieli, że pokłóciliście się znowu i uciekłaś. Jane płakała. O co się pokłóciliście?
-Nie chce teraz o tym rozmawiać. -powiedziałam.
Louis już się mnie nie więcej nie wypytywał. Podczas, gdy piątka przygotowywała się do koncertu, ja odrabiałam pracę domową. Ohhh... Dzisiaj była całą masa tego. Chciałabym już wrócić do Londynu, ale nadal zostać tutaj. Tak wiem, jestem niezdecydowana i dziwna, ale no cóż. Inni są mili, chamscy, a jeszcze inni uwielbiają zwierzęta, a ja jestem... dziwna? 5 minut przed rozpoczęciem koncertu, jak zawsze udałam się wraz z chłopakami za kulisy. Chwilę przed koncertem dałam Horan'owi bardzo namiętnego całusa. W czasie gdy my się całowaliśmy, Louis stał z uboczu, a reszta przeglądała się nam. 3,2,1! Chłopaki wchodzą na scenę. Tysiące dziewczyn zaczynają piszczeć. W połowie pierwszej piosenki dołacza do mnie Eleanor. Cały czas tańczyliśmy, śpiewaliśmy, po prostu świetnie się bawiliśmy. Aż nadszedł czas na Little Things. Przez całą piosenkę Niall patrzył na mnie tymi swoimi pięknymi oczami, w których po prostu utonęłam. Jeśli wogóle, można w kogoś ozach utonąć. A gdy nadeszła pora na jego solówkę, jedna samotna łza spłynęła mi po policzku. Byłam tak chole***e szczęśliwa. Na prawdę. Ale ta chwila nie trwała za długo. Po chwili skończyła się piosenka i zaczęła kolejna. I tak jeszcze kilka razy. Po dokładnych 2 godzinach chłopcy zeszli ze sceny. Niall podszedł do mnie i nieśmiało pocałował, tak jakby bał się, że zrobi mi krzywdę. Oddałam pocałunek. W czasie, gdy chłopcy ,,próbowali'' się ogarnąć, Louis z Elką witali się. Chyba wiecie o co mi chodzi.
-Co wy na to, abyśmy udali się na imprezę?-zaproponował z nienacka Niall.
-Ja jestem za! -krzyknęłam. -Tylko muszę wrócić do hotelu przebrać się.
-Okej. To ty z Niall'em jedziecie do hotelu, a my wybierzemy jakiś klub i później do nas dołączycie. -powiedział Harry.
Po 15 minutach siedziałam z Niall'em w samochodzie. Droga minęła nam spokojnie. Po pewnym czasie znaleźliśmy się w hotelu.
-Idziesz ze mną do mnie?-zapytał.
Blondyn przytaknął. Po szybkiej drodze do mojego pokoju, ja od razu rzuciłam swoją torebkę na łóżko, a obok niej usiadł Horan. Stanęłam przed szafą i zaczęłam szukać w niej ubrań. Dobrze, że nie wzięłam wszytskich swoich ubrań.
-Pomóc Ci?
-Mi? W czym?
-No pomogę Ci wybrać ubrania.
-Hmmm... a niech Ci będzie.-rzekłam.
Na co ja się zgodziłam? Ale okej. Kto nie ryzykuję ten traci. W czasie kiedy Niall wybierał mi ubrania, ja wzięłam prysznic i wysuszyłam ubrania. Owinięta w ręcznik wyszłam z łazienki. Chłopak siedział na łóżku, a raczej leżał. W dłoniach trzymał telefon i coś na nim robił. Obok niego leżały ubrania.
-Już przyszykowałeś ubrania?-zapytałam.
-Tak. proszę. mój ,,chłopak'' podał mi ubrania.
Wzięłam je i udałam się z powrotem do łazienki. No nie powiem, zestaw całkiem, całkiem fajny. Ubrałam się, a potem uczesałam. Włosy delikatnie pokręciły, aby były bardziej falowane nić są. Zrobiłam jeszcze makijaż. Nałożyłam na usta czerwony błyszczy, oczy pomalowałam jasnym cieniem i nałożyłam eyalner, wytuszowałam rzęsy i przykryłam niedoskonałości na mojej skórze. Została mi jeszcze tylko torebka. Po przejrzeniu się w dużym lustrze, wyszłam z łazienki. Spojrzałam na blondyna, a on na mnie.
-Idziemy już?-zapytał zniecierpliwiony.
-Poczekaj. Spakuję torebkę i możemy iść. Pomożesz mi?-powiedziałam, a Niall przytaknął.
Poprosiłam chłopaka, aby wyjmował rzeczy z torebki, w czasie gdy ja, będę je chowała. Szło nam bardzo szybko, dopóki irlandczyk nie wyjął z torby paczki papierosów.
-Natalie, co to jest?Obiecałaś mi...-powiedział ze smutkiem w oczach, które stały się delikatnie siwe.
To ja go zasmuciłam. Obiecałam, że nie będę więcej paliła.
-Niall, ja..-Horan przerwał mi, podszedł do mnie, kucnął i spojrzał w oczy.
-Natalie obiecałaś mi, że nie będziesz więcej paliła. Pamiętasz?
Nagle przypomniałam sobie, tamten wieczór:
   Weszłam do garderoby. Podeszłam do szafki gdzie trzymałam bluzki, miedzy nimi wygrzebałam paczkę papierosów i zapalniczkę. Otworzyłam paczkę i wyciągnęłam jedna fajkę. Zapaliłam ją i po chwili trzymałam ja w ustach. Z każdym zaciągnięciem się coraz to bardziej się uspokajałam. Nie dane było mi go dokończyć, ponieważ ktoś wszedł. A był to Niall.
Niall; Co ty dziewczyno wyrabiasz?!?
Nat: Nie widać pale.
Niall: Louis o tym wie?
Nat: Nie.
Niall: Ale jeszcze może się dowiedzieć.
Nat: Nie, Niall. Proszę nie mów mu o niczym. Będzie zły.
Niall: No dobra. Ale pod jednym warunkeim.
Nat: Jakim?
Naiil: Przestaniesz to robić.
Nat: Mogłam się domyśleć. Ale, Niall  ty sobie nie wyobrażasz jakie to trudne.
Niall :Wiem, dlatego pomogę Ci, Natie.
Awww.... Jak ja uwielbiam, gdy on tak mówi. Natalie, stop. pamiętaj, ze masz chłopaka, którego bardzo kochasz.
Nat: No dobrze.
Niall: Wiedziałem ze przystaniesz na mojej propozycji. A teraz oddawaj mi wszystkie paczki, jakie tylko masz.
Nat: Wszystkie?
Niall: Wszystkie.
Podeszłam do szafki i wyjęłam z niej 3 paczki fajek. Zostawiłam sobie jedną, pomijając tą co mam w mojej torebeczce na dole. Podałam mu je.          


Pamiętam tamten wieczór idealnie. Wtedy uwolniłam się od rodziców. 
-Wiesz, że będę musiał powiedzieć o tym Louis'owi?-zapytał mnie. 
-Niall, nie mów mu. Proszę. Nie chce, aby się martwił. I tak jestem teraz pod jego opieką. Nie mów mu... Prosze..Błagam.-błagałam. 
-Zrozum, że muszę. Wiesz, że to jest bardzo niebezpieczne?
-Wiem, ale...
-Nie ma żadnego ale. A teraz chodź. Chłopaki na nas czekają. 
-Nie mam już ochoty na imprezę. Możesz zadzwonić do chłopaków, że nie będę, bo nie wiem. Na przykład źle się poczułam. Ty jak chcesz to jedź. -powiedziałam. 
-No weź, chodź. Nie będziesz tutaj sama siedziała. Będzie niezła zabawa. Zapytam się Louis'a, czy będzie mogła jednaego drinka wypić. No chodź. 
Niall w końcu mnie ubłagał i pojechała z nim do wskazanego przez Harry'ego klubu. Po półgodzinnej drodze byliśmy na miejscu. Gdy weszliśmy do środka, od razu dostrzegliśmy stolik, przy którym siedzieli nasi przyjaciele, ale brakowało tam Louis'a i El. 
-Co tak długo?-zapytał Zayn.
-Musiałam się przebrać, uczesać, umalować. Wiesz ile to czasu zajmuję?-odpowiedziałam. 
-Ahhh...
-Idę po drinki. Nat pomożesz mi?-rzekł Liam. 
-Jasne. 
Wraz z Liam'em udałam się do baru. Zamówiliśmy kilka drinków i czekaliśmy na nie. W czasie gdy barman przyrządzał nam trunki, rozmawialiśmy na temat dzisiejszego koncertu. Po kilku minutach, odebraliśmy napoje i wróciliśmy do stoliku. Usiadłam na wysokim krześle i zaczęłam pić kolorowego drinka. Chłopaki rozmawiali, a ja ich słuchałam. 
-A tak wogóle to gdzie wywiało nasz kochaną parę?-w końcu zapytałam. 
-A myślałem, że to my jesteśmy najlepszą parą pod słońcem. -powiedział Horan i mnie pocałował. 
-Poszli się ,,przejść''. -opowiedział mi Liam. 
-Taaa.... Na pewno. -odrzekł Harry. 
Po wypiciu alkoholu, ruszyłam na parkiet. Nie chciałam siedzieć z chłopakami i słuchać ich dziwnych głosów. Tańczyła z wieloma osobami. A z każdym tańcem czułam się coraz lepiej. Gdy zmęczyłam się, udałam się w kierunku stoliku. Siedział przy nim tylko Zayn. 
-Dlaczego siedzisz tak samemu?-zapytałam. 
-Chłopaki poszli tańczyć, a ja jakoś nie mam ochoty.-powiedział. 
Szkoda mi go. Jestem prawie pewna, że tęskni za Perrie. Tak jak ja za Dawidem, czy Lottie. A właśnie. Ciekawe co u niej słychać. Jutro do niej zadzwonię. Przez dobre pół godziny siedziałam z mulatem i piłam kolorowe trunki. Bawiłam się świetnie. Po pewnym czasie do stolika dołączyli Liam, Harry i Niall. Widać było, że każdy był już pijany, no oczywiście oprócz mnie i Zayn'a. Wypiliśmy po jednym drinku i ruszyliśmy na parkiet. Tańczyłam cały czas z chłopakami. Gdy tańczyłam z Harry'm, Niall zaczął flirtować z jakoś blondynką o dużym biuście. Mam nadzieję, że nikt tego nie zobaczył. Jestem pewna, że Niall nie chciałby, aby wszędzie było tym, jak to spędza czas po koncertach i z kim się zabawia. Podeszłam do Niall'a.
-Niall, idziemy już. -powiedziałam. 
-Poczekaj mała. Rozmawiam sobie właśnie z Nicole. Ładna jest, prawda?-powiedział, lekko się chwiejąc. 
Blondynka, która miała się nazywać Nicole cały czas robiła jakieś zalotne miny w kierunku Niall'a i cicho się śmiała. Dopiero ją poznałam, ale już jej nie lubię. 
-Ja jestem ładniejsza. . Chodź.
Nie wiem dlaczego tak powiedziałam, ale Niall zaczynał mi powoli na nerwy działać.  Może i zachowuję się, jakbym była zazdrosna, ale tak nie jest. Przecież nawet nic do niego nie czuję. Chyba...  Po kilku minutach rozłączenia Niall'a i tej laluni, poinformowałam chłopaków, że wychodzimy z klubu. Chłopak nie był zadowolony, ale jeszcze bardziej był by, gdyby w gazetach pisano, o tym, że mnie niby ,,zdradza''. Na dworze robiło się coraz chłodniej. W czasie, gdy czekaliśmy na taksówkę, postanowiłam, że zapalę. Cóż, głód nikotynowy jest na prawdę nie do wytrzymania. Po krótkiej chwili przyjechała taksówka. 

                                                                      ~W hotelu~
Z trudem doprowadziłam pijanego Horan'a do holu. Nie wiem jak dam sobie radę, zaprowadzić do jego pokoju. Wiem! Zaprowadzę go do swojego. Co prawda, jest niżej tylko o 2 piętra, ale to nic. Będę miała go pod kontrolą. Dodatkowym problem jest to, że blondyn nie chce współpracować. Chyba wiecie o co mi chodzi. Po ciężkiej i długiej drodze do mojego pokoju padłam ociężała na łóżko. Obok mnie położył się Niall, który po krótkiej chwili zasnął. ja nie mogłam. Wstałam. Podeszłam do walizki i wyjęłam z niej szarą koszulkę z kolorowymi napisami. Przebrałam się w nią. Przez dobrą godzinę próbowałam zasnąć, ale nie wychodziło mi to. Próbowałam wszystkiego. Czytałam, weszłam na tt, oglądałam telewizję. Nic. Wrrr... Głupie strefy czasowe. Czasem mam ich po prostu dość. W końcu jednak udało mi się zasnąć. 

                                                                               ~Dwa tygodnie później.~
                                                                             Nowa Zelandia
                                                                            ~Oczami Natalie~
Tak! Wreszcie udało mi zrobić to, co obiecywałam sobie już od kilku miesięcy. I wiecie co? Moja fryzura jest po prostu za******a! Kolorek, a raczej kolorki są cudowne! Dodatkowo przycięłam włosy. Nigdy nie miałam tak cudownych włosów! Niektórzy mogą uważać, że to jest jakaś masakra, abstrakcja, co ta dziewczyna na głowie ma? itp. Postanowiłam również, że w razie czego zakupiłam doczepki do włosów. Wiecie jak dużo przez te dwa tygodnie się wydarzyło? Nie wiecie? To ja wam zaraz wszystko opowiem. Hmm... Zacznę może od tego, że stosunki pomiędzy mną a Niall'em są bardzo słabe. Cały czas się kłócimy, sprzeczamy i mamy do siebie jakieś pretensje. Nie wiem dlaczego tak się stało. Zaczęło się od tego, gdy poszłam z Josh'em na spacer, po którym pojawiły się zdjęcia z jakimś brukowcu. Za każdym razem, gdy spotkam się z jakimś chłopakiem, jest jakaś kłótnia. Nie rozumiem tego. A wiecie co jest najgorsze? To, że ja-ja chy-chyba si-się w ni-nim zak-zako-zakochałam. Ostatnim razem obiecałam sobie, że więcej już go nie pokocham. Chcecie wiedzieć dlaczego ,,ostatnim''? W ubiegłe wakacje, gdy przyjechałam do chłopaków na wakacje zakochałam się w nim. Na początku nienawidziłam ich. Uważałam, że chłopaki to przemądrzałe gwiazdki, którym woda sodowa do głowy uderzyła. Ale potem stopniowo zaczynałam się co do nich przekonywać. Jako pierwszego polubiłam Liam'a. Ale to do Niall'a poczułam coś więcej niż przyjaźń. Później przez dobre dwa miesiące nie mogłam o nim przestać myśleć. Do tego doszły jeszcze kłótnie z rodzicami i ,,przyjaźnie'', spowodowane tym, że znam chłopaków. Zaczęłam się ciąć. Potem palić. Chodzić na imprezy. Pić.  Przez pewien czas nawet ćpałam. Ale to trwało bardzo krótko. Przez te kilka miesięcy poznałam wielu chłopaków, ale żaden nie był idealny. Dopóki nie spotkałam Dark'a. Zakochałam się w nim. Moje życie odmieniło się wtedy. A potem jeszcze raz. I tak w kółko. Ale teraz, czuję, że to co kiedyś czułam do blondyna, powraca. Nie czuję się z tym dobrze. Kiedy go widzę, mam ochotę podejść do niego i się przytulić. A zaraz potem kłócimy się. To przykre i smutne. Z jednej strony chciałabym skakać z radości, a z drugiej płakać. Nie! Nie mogę wam się użalać. Może i moje życie jest do dupy, ale to nie wasz problem. Jestem pewna, że macie swoje problemy. W między czasie dostałam również od Louis'a wielki owal, ponieważ przyłapał mnie, gdy paliłam. Cóż, nałóg znów powrócił. Nigdy jeszcze nie widziałam takiego złego Lou, jak wtedy. Wydarł się na mnie, to prawda, ale po chwili podszedł do mnie, przytulił mnie i powiedział, że bym tego nie robiła. To było słodkie. Staram się nie palić, ale nie jest to takie łatwe.Jest! Wreszcie dotarłam do parku. Pewnie jesteście ciekawi co będę robiła? A więc, mam zamiar spotkać się z Josh'em. Ostatnio bardzo się zaprzyjaźniliśmy. To świetny koleś. Powolnym krokiem zmierzam do miejsca w którym mamy się spotkać. Jest! Widzę. Stoi obok dużej fantanny. Podeszłam do niego i zakryłam mu oczy.
-Zgadnij kto to?-zapytałam.
-Hmmm... nie wiem. - odpowiedział.
Zdjęłam ręce z jego oczy i obróciłam go w swoją stronę.
-Jak wyglądam?
-Natalie? To ty?
-Tak to ja! Jak wyglądam?
-Pięknie! Zresztą jak zawsze.
-Dziękuję.
Idziemy na spacer?-zapytał.
Pokiwałam głową. Szliśmy krok w krok. Cały czas śmieliśmy się.Josh opowiadał mi śmieszne historie z koncertów, prób. bawiłam się świetnie. Chłopak zresztą chyba też. Po krótkim spacerze usiedliśmy na ławce obok wielkiego drzewa. Dziś jest kolejny upalny dzień. Jeszcze 2 tygodnie i znowu będziemy w Londynie.
-Tęsknisz za rodzicami?Przyjaciółmi?-zapytał nagle z nie nacka.
-Czy tesknię? Tak. Ale nie za rodzicami. Najbardziej za moimi przyjaciółmi, Charollotte i Dawidem.
-Defikem?-chłopak próbował wymówić
-Haha... Dawid.
-Ohh... Trudne imię.
-Nie jest wcale trudne. -ponownie zaśmiałam się.
Między nami zastała cisza. Siedzieliśmy i wpatrywaliśmy się przed siebie.
-Dlaczego nie tęsknisz za rodzicami?
-Ostatnio dosyć mocno się pokłóciliśmy, o mój poprzedni związek. A wiesz co jest najgorsze? To, że oni tolerowali ten związek tylko dlatego, że moja matka mogła dzięki mojemu byłemu chłopakowi wybić się. To smutne prawda?-odpowiedziałam.
-Tak, to smutne. Współczuję Ci. -powiedział chłopak i przytulił mnie.
Trwaliśmy w uścisku przez kilka minut. W końcu Josh odkleił się od mnie i spojrzał mi prosto w oczy, które były pełne współczucia. Mówiłam wam kiedyś jakie piękne oczy ma ten chłopak? Takie cudowne. Nagle brunet zaczął się do mnie przybliżać. Nasze twarze były kilka centymetrów od siebie. W końcu na swoich ustach poczułam jego ciepłe wargi. To była taka magiczna chwila. Nie! Nie! Nie! Josh co ty zrobiłeś?!? Nie! Szybko odeszłam od niego i zaczęłam biec. Płakałam. Jak mogłeś to zrobić?!? Zrujnowałeś! Wszystko! Przez cały czas biegłam i płakałam. Staram się jak najszybciej znaleźć w apartamencie, w którym mieszkam wraz z chłopakami. Po dłuższym biegu wreszcie dotarłam do naszego tymczasowego apartamentu. Od razy pobiegłam do pokoju, którego dzieliłam razem z Niall'em. Rzuciłam się na łóżko. Cały czas płakałam. Dlaczego on to zrobił? Niby zwykły pocałunek, ale ja przecież kocham Niall'a, tak? A przynajmniej tak mi sie wydaje... Josh jest dla mnie tylko przyjacielem, ale ten pocałunek. To było cudowne. Nie! Ja kocham tylko Niall'a. A może tak sobie tylko mówię. Już sama nie wiem. Jak dobrze, że dzisiaj chłopcy mają koncert. Zamknęłam pokój. Zdjęłam z siebie ubrania, zostając w samej bieliźnie, położyłam się na łóżku i zasnęłam.


                                                                     ~Następnego dnia~
Uhhh.... Znowu te krzyki. Dlaczego chłopcy muszą być tacy głośni? Yhhh... No cóż... Leniwie podniosłam się z łóżka. Po drodze zgarnęłam jeszcze koszulkę, która założyłam i wyszłam z pokoju. W salonie, jadalni i kuchni panował ogromny bałagan. Gdy tylko wyszłam z mojej tymczasowej sypialni, piątka skierowała swoje oczy w moim kierunku.
-Natalie? Coś ty z włosami zrobiła?-wykrzyczał Louis.
-Yyy... Pomalowałam je i delikatnie ścięłam. Jak wyglądam. -powiedziałam i obróciłam się we wszystkie strony.
-Wyglądasz ładnie, pięknie do twarzy Ci z tymi włosami...-wszyscy mówili na raz.
-Dziękuję. A teraz powiedzcie mi kto tak nabałaganił?
--Yyy... No bo.... Skarbie... -próbował powiedzieć Niall.
-No...? Co zrobiliście?
-Ale nie będziesz się denerwowała, prawda?-tym razem rzekł Harry.
-No mówcie w końcu!
-No bo chcieliśmy przygotować śniadanie.
-I przy tym zrobiliście taki bałagan? Jak dzieci. Posprzątajcie to, a ja coś zrobię.
-Okej, ale Nat ubierz się. -powiedział jak zwykle Louis.
-Później. -powiedział i zaczęłam przygotowywać ciasto na gofry.
W czasie, gdy robiłam jedzenie, chłopaki sprzątali. Podczas, gdy czekałam na gofry, poczułam ręce na biodrach. Odwróciłam, się a moim oczom ukazała się szczęśliwa twarz Horana.
-Dlaczego nie sprzątasz?-zapytałam.
-Ponieważ, przyszedłem do Ciebie.
-Chłopcy patrzą.-powiedziałam i on właśnie wtedy mnie pocałował.
Przypomniałam sobie wczorajszy pocałunek Josh'a. Odsunęłam się od Niall'a. Dokończyłam robić gofry. Po półgodzinie wszystko było gotowe. Chłopaki posprzątali, a ja przygotowałam śniadanie. Chyba pierwszy raz, tak dobre gofry mi wyszły. Po śniadaniu podziękowałam chłopcom za towarzystwo i udałam się w kierunku mojej i Niall'a sypialni. Zabrałam potrzebne mi rzeczy i ruszyłam w kierunku łazienki. Chłopaki w tym samym czasie sprzątali po śniadaniu. Po wejściu do pomieszczenia, zamknęłam drzwi na klucz. Rzuciłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Po szybkim, orzeźwiającym prysznicu, ubrałam się, w wcześniej przygotowane ubrania. Włosy podsuszyłam i delikatnie polokowałam. Umyłam twarz, zęby i wzięłam się za delikatny, codzienny makijaż. Na twarz nałożyłam puder płynny, a potem puder w kompakcie, pod oczy dałam korektor, do tego jeszcze brązer i róż. Na oczy nałożyłam delikatny cień, oraz eyelaner. Usta pomalowałam delikatnie różowym błyszczykiem. Przejrzałam się jeszcze w lustrze i wyszłam z łazienki. Chłopaki siedzieli na kanapie przez telewizorem i oglądali jakiś film. Ponownie powróciłam do sypialni, ale tym razem odnieść koszulkę i wziąć torebkę i potrzebne rzeczy.Wraz z pełną torebką opuściłam całkiem spory pokój.
-Idę na miasto.Idzie ktoś ze mną?-wykrzyczałam.
-Ja idę z Tobą!-powiedział Niall. -Poczekaj chwilę.
W czasie gdy czekałam na blondyna, siedziałam na twiterze. Dałam kilku osobom follow i podpisywałam napytania. Czysta rutyna.Po kilku minutach Horan pojawił się gotowy. Wyszliśmy apartamentu. W czasie, gdy schodziliśmy na dół, do recepcji, rozmawialiśmy o tym , co będziemy robić. Niall jak nigdy, od pewnego czasu był dla mnie dość miły. Przy wejściu do hotelu, stało pełno fotoreporterów. Chłopak złapał mnie za rękę i namiętnie pocałował. Nagle przypomniałam sobie to, jak wczoraj pocałował mnie Josh i coś ukuło mnie w sercu. Ale dlaczego? To jak cudownie całował Niall, nie równało się z pocałunkiem Josh'a. Po chwili oprzytomniałam. Z trudem wyszliśmy z hotelu. Cały czas Niall ciągnął mnie za sobą, podczas gdy reporterzy robili nam zdjęcia i zadawali wiele pytań. Ale szybko udało pokonać. Na początku wybraliśmy się do centrum handlowego. Byliśmy w kilku sklepach, ale oprócz kilku kosmetyków nic nie kupiłam. Później wybraliśmy się na fasfooda. Nie zjadłam za dużo, ale coś musiałam, aby wziąć leki. Uhhh... Nie lubię mojej choroby. Po krótkiej przerwie ruszyliśmy dalej. Przez kilka godzin zwiedziliśmy na prawdę dużo, ale nie żałuję. Nigdy nie byłam w Nowej Zelandii, ale już ją polubiłam. W końcu zmęczeni opadliśmy na ławce. Przez kilka minut siedzieliśmy w ciszy, ale w końcu Niall odezwał się:
-Co wczoraj robiłaś?
Cho***a. Co ja mam mu teraz powiedzieć? Nie chcę, aby znowu wybuchła pomiędzy nami kłótnia.
-Spotkałam się z Josh'em. -powiedział bez żadnego przemyślenia.
-Co?
-No spotkałam się z Josh'em.
-Dlaczego ty tak często się z nim spotykasz?Sama wiesz, że nie chcę, aby pojawiły się jakieś plotki, że mnie zdradzasz z moim przyjacielem! Rozumiesz?!? Wiele razy Ci już to mówiłem!-wykrzyczał.
I znów kłótnia. Nie na widzę takiego Niall'a. Dlaczego on taki musi być? A najgorsze jest to, że ja go tak bardzo kocham. Cały czas o nim myślę. Chyba nigdy nikogo nie darzyłam tak mocnym uczuciem, jak jego.
-Wiesz co? Zdecydowanie wolę spędzać czas z nim, niż z Tobą! Co się stało? Dlaczego tak bardzo się zmieniłeś? Gdzie jest ten stary Niall, który wolał pójść ze mną do kina, niż wyjść na miasto, żeby wszyscy mogli robić nam zdjęcia. Nigdy nie powinnam się godzić, na ten udawany związek. -powiedziałam.
-To po o to zrobiłaś?!?
Ta kłótnia była chyba najgorsza ze wszystkich.
-Wiesz dlaczego? Bo Cię cho*****e kocham!
Gdy miałam już odchodzić, poczuł że ktoś łapie mnie za nadgarstki, przyciąga do siebie, a potem poczułam gorące usta na swoich. To Niall. ten pocałunek był inny. Namiętny, a zarazem taki delikatny. Tak, jestem tego pewna. Kocham go. Kocham Niall'a Horana. Kocham go najbardziej na całym świecie. Kocham go... Miałam wrażenie, ze ten pocałunek trwał całą wieczność, ale tak nie było. Po chwili blondyn odsunął się od mnie i popatrzył prosto w oczy.
-Ja Ciebie też kocham. -powiedział, przytulił mnie do siebie i pocałował. -Ja Ciebie też kocham....

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie! Mam dla was nowy rozdział! Pomimo tego, że pod poprzednim rozdziałem nie było 3 komentarzy, ale i tak go dodaje. Smutno mi. To chyba pierwszy post, który od dawna nie został skomentowany. Dlaczego? Nie podobał wam się rozdział? Nie podoba wam się to jak pisze? Jeśli coś wam przeszkadza, to śmiało mówcie. Postaram się zmienić. Jest! Jest! Jest! Niall wreszcie to powiedział! Cieszycie się? Ja bardzo! Nie będę już więcej zanudzała, więc na piszę wam jeszcze tylko kilka słów i idę! dziękuję za wszystkie wejścia! Pozdrawiam! Całuski dla was!

Wasza Niewidzialna